Definicja dzieli branżę

Anna Garwolińska
opublikowano: 1998-10-14 00:00

Definicja dzieli branżę

Działalność Enterprise Investors traktowana jest przez konkurencję nie jako venture capital lecz jako private equity. Zdaniem Jacka Siwickiego problem wynika z mało konkretnego zdefiniowania, na czym opiera się działalność funduszy venture capital.

— Na świecie toczy się dyskusja, gdzie się kończy venture capital, a zaczyna private equity i ile mają one ze sobą wspólnego. Definicje poszerzają się, a działalność fundusze zaczyna wymykać się prostemu zaszufladkowaniu venture capital. Czasami dochodzi nawet do dyskusji, czy bardziej honorowo jest być funduszem venture capital czy private equity — twierdzi Jacek Siwicki.

Na Zachodzie venture capital co raz częściej zaczyna rezerwować się tylko dla firm, które inwestują w wysoko ryzykowne, wysoko zwrotne branże wysokich technologii. Do takich zalicza się biotechnologię, komputery, Internet. Inwestycje w inne branże, choć oparte na tych samych zasadach i poszukujące równie wysokich stóp zwrotu, uznaje się za private equity. Ze względu na ograniczenie płynności za private equity uważa się również inwestycje w spółki giełdowe gdzie udział w nich przekracza kilkadziesiąt procent.

Podobnego dyskusje budzi ocena sposobu aktywnego i pasywnego zarządzania funduszami. Enterprise Investors jako jedyny na rynku określany jest mianem inwestora pasywnego, co do końca nie jest jednak zgodne z prawdą.

— Problem polega na tym, co jest aktywnym, a co pasywnym zarządzaniem. Dla mnie inwestor aktywny to ten, który zasiada w zarządzie, natomiast oddawanie bieżącego zarządzania osobom trzecim jest zarządzaniem pasywnym.

Za klasycznego inwestora pasywnego uznać należy fundusze działające z Nowego Jorku lub Londynu, kupujące akcje na giełdzie z nadzieją, że ich cena wzrośnie — twierdzi Jacek Siwicki.