Na listę sankcyjną USA wpisano firmy powiązane z rodziną Dodików, które "otrzymują pomoc ze środków publicznych Republiki Serbskiej (części administracyjnej Bośni i Hercegowiny - PAP) w drodze preferencyjnego traktowania ze względu na fakt, że są własnością rodziny prezydenta Dodika".
"Członkowie tej sieci, w tym dzieci Dodika, sprzyjają procesom korupcyjnym w Republice Serbskiej, umożliwiając sobie czerpanie środków publicznych, a także wzbogacanie siebie i swojej rodziny kosztem obywateli Bośni i Hercegowiny oraz instytucji kraju" - podano w uzasadnieniu departamentu skarbu.
Gromadzenie majątku przez przekupstwo
Podkreślono, że Dodik, który wcześniej był członkiem Prezydium Bośni i Hercegowiny, wykorzystywał i nadal wykorzystuje swoje oficjalne stanowiska do "gromadzenia majątku osobistego poprzez przekupstwo i inne formy korupcji". Władze USA zaznaczyły też, że serbski polityk "publicznie poniża inne grupy etniczne i religijne w kraju, co pogłębia panujące w (Bośni i Hercegowinie) podziały i impas polityczny".
Wcześniej Stany Zjednoczone nakładały na Dodika sankcje w 2022 i 2017 roku za działania sprzeczne z porozumieniem pokojowym z Dayton, kończącym wojnę w Bośni i Hercegowinie w latach 90. XX wieku. Dodik jest także objęty sankcjami Wielkiej Brytanii.
Odznaczenie dla Putina
Polityk wielokrotnie podważał integralność i sens istnienia Bośni i Hercegowiny, którą - sprawując najważniejsze w kraju stanowiska - reprezentuje. Na początku lutego w rozmowie z rosyjską telewizją Russia Today przyznał, że "chce, aby Republika Serbska stała się niepodległym państwem".
W styczniu 2023 roku Dodik przyznał rosyjskiemu dyktatorowi Władimirowi Putinowi najwyższe odznaczenie Republiki Serbskiej za "patriotyczną postawę i miłość" do tej części Bośni i Hercegowiny. Dodik spotkał się też dwukrotnie w Rosji z Putinem od momentu rozpoczęcia przez Kreml inwazji na Ukrainę oraz zapewniał, że nigdy nie zgodzi się na dołączenie Bośni i Hercegowiny do sankcji przeciwko Moskwie.