Za pięć dni akcjonariusze Dom Development zdecydują o wypłacie dywidendy za 2019 r. Wszystko wskazuje, że przesądzą o rekordowej wypłacie w historii spółki. Choć jeszcze w kwietniu 2020 r. zarząd zawiesił rekomendację dotyczącą dywidendy, to na początku sierpnia zarząd i rada nadzorcza zarekomendowały transfer wysokości 9,50 zł na akcję. Pieniądze mają trafić do akcjonariuszy równe dwa tygodnie po walnym zaplanowanym na ostatni dzień sierpnia. W stosunku do kursu wczorajszego zamknięcia daje to 8-procentową stopę dywidendy.



— Obecnie jest to dosyć niespotykana wartość na polskim rynku. A wśród deweloperów mieszkaniowych to już w ogóle ewenement. Patrząc historycznie, solidne dywidendy wypłacały tylko Atal i Dom Development, ale w tym roku Atal z wypłaty zrezygnował — komentuje Adrian Górniak, analityk Domu Maklerskiego BDM.
Zaraz po rozpoczęciu handlu akcje Dom Development drożały wczoraj o 7,9 proc. Niewątpliwie była to reakcja na opublikowany przed sesją raport za pierwsze półrocze 2020. Ostatecznie w dniu spadków głównych indeksów na GPW kurs Dom Development wzrósł o 4,4 proc.
— Reakcja kursu jest taka jak wyniki, które były wyraźnie powyżej konsensu. Co do perspektyw rynkowych, to widać, że sytuacja na rynku się poprawia po wymagającym drugim kwartale. Banki trochę łaskawszym okiem patrzą na klientów zainteresowanych kredytami hipotecznymi. Wydaje się więc, że sytuacja dla całej branży mieszkaniowej powinna się poprawiać również pod tym względem — zaznacza Adrian Górniak.
Świetny drugi kwartał
Mimo pandemii przychody, zysk netto marża EBITDA wzrosły w pierwszym półroczu o 1-2 proc. w stosunku do 2019 r. Zysk operacyjny nawet o 7 proc. I jest to głównie zasługą drugiego kwartału 2020 r.
W pierwszym przychody spadły rok do roku o 40,5 proc., zysk netto o 54,3, a zysk operacyjny o 52,8 proc. Należy oczywiście pamiętać o tym, że biznes deweloperski jest silnie skorelowany z terminami wprowadzania do sprzedaży poszczególnych inwestycji i nie rozkłada się równo w ciągu roku. Jest też jeszcze coś specyficznego dla branży.
— Wyniki deweloperów mieszkaniowych są głównie uwarunkowane tym, ile w danym kwartale przekazują mieszkań. Mieszkania przekazywane w drugim kwartale były zaś sprzedane w pierwszej połowie 2019 r. Trzeba o tej specyfice pamiętać — moment przekazania lokalu powoduje rozpoznanie przychodów i zysków — tłumaczy Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI.
Jego zdaniem cały 2020 r. będzie dla Dom Development rekordowy. Według prognoz Quercus TFI zysk netto może sięgnąć nawet 280 mln zł.
— Najbardziej interesujące dla wszystkich jest to, jak obecnie sprzedają się mieszkania. Można powiedzieć, że koronawirus dotknął branżę deweloperską bardzo krótkoterminowo. W zasadzie tylko w kwietniu widzieliśmy załamanie sprzedaży. Od maja sprzedaż mieszkań zaczęła stabilnie rosnąć i obecnie jest zbliżona do poziomów, jakie spółka realizowała rok temu, gdy pandemii nie było — dodaje Sebastian Buczek.
Jeszcze w kwietniu 2020 r. zarząd Dom Development sam przyznawał, że oszacowanie sytuacji w polskiej gospodarce i na rynku nieruchomości w kolejnych miesiącach nie jest możliwe. Obecnie potwierdza, że w czasie gdy wiele sklepów i punktów usługowych było jeszcze zamkniętych, spółka nie narzekała na brak klientów.
— Po kwietniowym wyhamowaniu sprzedaży w wyniku pandemii COVID-19 maj i czerwiec były miesiącami odbudowy popytu i intensywnej sprzedaży. Nowe inwestycje, które wprowadziliśmy do oferty już pod koniec kwietnia spotkały się z dużym zainteresowaniem klientów. W efekcie na koniec drugiego kwartału sprzedaż lokali netto była zbliżona rok do roku, a nasz udział w rynku wzrósł — mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Dodaje, że w aktualnej sprzedaży widoczne jest utrzymanie znacznego udziału droższych lokali — 41 proc. stanowią mieszkania o wartości ponad 550 tys. zł.
— Drugi kwartał zakończyliśmy bardzo dobrymi wynikami finansowymi, ich poprawa pomimo niższego wolumenu przekazań jest efektem wzrostu wartości sprzedawanych lokali i zwiększenia marż. W drugim kwartale 2020 r. odnotowaliśmy rekordową średnią wartość przekazanego lokalu — 662 tys. zł — informuje Jarosław Szanajca.
Wzrost cen to konsekwencja wzrostu kosztów — choćby robocizny. Cały czas dobrze sprzedają się dwupokojowe mieszkania o powierzchni 40-50 m kw. W stosunku do końca 2019 r. gotówka w kasie firmy wzrosła o 112,7 proc. — do 669,9 mln zł. To konsekwencja wpływów z tytułu uruchomionych, ale niewykorzystanych jeszcze kredytów (247,9 mln zł), ale też niewypłacenia dywidendy (239,6 mln zł jeśli wyniesie 9,50 zł na akcję), która przez ostatnie 11 lat była przekazywana inwestorom w czerwcu. Quercus TFI zakłada jednak, że na koniec roku zadłużenie dewelopera będzie stosunkowo niewielkie, co nadal pozwoli na duże transfery do akcjonariuszy.
— W dwóch kolejnych latach oczkujemy dywidendy podobnej jak w tym roku, czyli w okolicach 10 zł na akcję — mówi Sebastian Buczek.
Mistrz IR odejdzie
W dniu przekazania raportu za pierwsze półrocze spółka miała jednak dla inwestorów również gorszą wiadomość. Poinformowała, że w związku z osiągnięciem wieku emerytalnego odejść zamierza wiceprezes Janusz Zalewski, odpowiedzialny za finanse i relacje z inwestorami. Te ostatnie są zaś bardzo dobrze postrzegane przez rynek, co widać również po naszym rankingu Giełdowa Spółka Roku.
Pod względem relacji z inwestorami Dom Development był drugi w 2019 r. i pierwszy w 2018 r. Szczególnie doceniany jest udział wiceprezesa w kwartalnych konferencjach wynikowych. Rynek ma więc jeszcze dwa kwartały, by cieszyć się jego obecnością. Opuścić spółkę zamierza w marcu 2021 r., z dniem publikacji sprawozdania finansowego za 2020 r.
— Poinformowanie o tym pół roku wcześniej jest bardzo eleganckie ze strony spółki i samego wiceprezesa Janusza Zalewskiego. Poprzeczka dla następcy jest na pewno wysoko zawieszona — mówi Adrian Górniak.