Już w ubiegłym roku deweloperzy mocno ograniczyli uruchamianie nowych inwestycji. Początek roku nie przyniósł przełomu — brak możliwości pozyskania finansowania i trudna sytuacja obecnych i potencjalnych klientów nie zachęca do podejmowania ryzyka.
— Jeszcze nie podjęliśmy decyzji, czy rozpoczniemy w tym roku jakiś nowy projekt — mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development.
Spółka zamierza oddać w tym roku do użytku około 1,8 tys. mieszkań, z czego 1,23 tys. to lokale już sprzedane. Stawia na ochronę płynności i akumulację gotówki, podobnie jak inny duży gracz — JW Construction. Jeśli bank pożyczy mu pieniądze — rozpocznie jeden projekt mieszkaniowy i być może jeden komercyjny. Zamierza ukończyć w tym roku około 2,7 tys. mieszkań.
— Akumulowanie gotówki jest w tym momencie dobrą strategią, bo deweloperzy mają duże kłopoty z pozyskaniem finansowania zewnętrznego. Gdy rynek da sygnał do odbicia, spółka z gotówką będzie w stanie szybko rozpocząć nowe inwestycje. Biorąc też pod uwagę zachowanie klientów — m.in. ewentualne rezygnacje z już podpisanych umów — spółka musi sobie zabezpieczyć finansowanie na ukończenie projektów w toku — zauważa Michał Sztabler, analityk DM PKO BP.
Nie w każdym przypadku strategia wstrzymywania się z nowymi inwestycjami będzie optymalna.
Co czeka w najbliższej przyszłości deweloperów czytaj w poniedziałkowym "Pulsie Biznesu".