Piątkowa sesja miała spadkowy charakter. Istotnym punktem w jej trakcie był moment podania danych o bezrobociu i płacach w Stanach Zjednoczonych. Po ich publikacji rynek zaczął odrabiać straty. Ale po otwarciu giełdy amerykańskiej i być może innej interpretacji wyżej wymienionych danych giełda zaczęła ponownie spadać i ostatecznie WIG-20 zamknął się na poziomie niższym o 2,25% w porównaniu z czwartkowym zamknięciem.
W grudniu stopa bezrobocia w USA wyniosła podobnie jak w poprzednim miesiącu 4% (wobec oczekiwanych 4,1%), natomiast płaca za godzinę wzrosła o 0,4% wobec spodziewanego wzrostu o 0,3%. Dane te można odebrać korzystnie w świetle wcześniejszej obniżki stóp procentowych przez FED, po której rynek spodziewał się danych pokazujących silne spowolnienie gospodarki. Z drugiej strony fakt, iż bezrobocie nie rośnie (chociaż i tutaj nie ma jednoznaczności, gdyż liczba miejsc w przemyśle spadła) pokazuje, iż gospodarka nie zwalnia, natomiast wzrost płac nie potwierdza złagodzenia presji inflacyjnej.
Najwyższe wzrosty zanotowano na Irenie i Okocimiu, natomiast spadki poza Oceanem zanotowano po raz kolejny na KGHM – z tym, iż w piątek jeszcze bardziej dynamiczne. Najwidoczniej rynek coraz bardziej dyskontuje słabe wyniki finansowe na skutek spadającej ceny miedzi i mocnej złotówki, a ponadto ciągle nie jest rozstrzygnięta sprawa sprzedaży akcji spółki przez Skarb Państwa.
Artur Szymecki