Według Marczaka, w najbliższych miesiącach inwestorzy nadal będą targani z
jednej strony nadziejami na
szybsze niż dotychczas wychodzenie światowej
gospodarki z kryzysu, a z drugiej rosnącymi problemami deficytów budżetowych czy
nadal słabej konsumpcji prywatnej.
- Jak wskazuje część makroekonomistów kryzys finansowy przekształca się w kryzys fiskalny, czego pierwszą ale prawdopodobnie nie jedyną odsłoną jest Grecja i co będzie miało negatywne przełożenie na dynamikę wzrostu gospodarczego w okresie 2011-12 - głosi raport.
Marczak zwraca uwagę, że gdyby kraje Europy Południowej (Grecja, Włochy, Hiszpania, Portugalia) ograniczyłyby swoje deficyty do 3-4 proc. PKB "to z gospodarki znika ok. 100 mld EUR popytu". A to, podkreśla analityk DI BRE, w dużej mierze przełożyłoby się na spadek konsumpcji importowej w tych krajach, a w efekcie uderzy największego europejskiego eksportera – Niemcy.
- Bez ożywienia konsumpcji prywatnej zadłużone kraje nie będą w stanie dalej finansować kolejnych pakietów stymulacyjnych – pętla się zamyka. W USA będzie powracała kwestia reformy systemu bankowego, która ma ograniczyć zdolności inwestycyjne największych instytucji - głosi raport DI BRE.