Holding chce wejść w paliwa rakietowe i sprzedaż samochodów
Orlen, Lotos, Ciech, KGHM, PGNiG czy Kopex — to potencjalni alianci Bumaru. Szuka ich też w kilku egzotycznych krajach.
Od Peru, przez Afrykę aż do Kuwejtu oraz Iraku prowadzą ścieżki Edwarda Nowaka, prezesa Bumaru, który szuka dla firmy nowych zamówień — nie tylko zbrojeniowych.
Spółka ma porozumienie z Impexmetalem — jeśli zdobędzie zbrojeniowy kontrakt za granicą, giełdowa firma może być jego partnerem w offsecie (sprzedawać swoje towary, kupować różnego rodzaju produkty, pracować nad wymianą technologii itp.).
Bumar szuka kolejnych partnerów.
— Rozmawiamy z PKN Orlen, Lotosem, Ciechem, KGHM, Kopeksem oraz PGNiG. Nie tylko offset mam na myśli. Jeszcze w tym roku wybieram się do Iraku, by przedstawić naszą nową ofertę militarną, ale myślę, że warto wrócić do dawnej współpracy z tym krajem — także cywilnej. Kiedyś byliśmy dostawcą petrochemikaliów do Iraku, realizowaliśmy różne inwestycje przemysłowe, choćby w branży cementowej. Warto odnowić kontakty —uważa prezes Bumaru.
— Nic mi na ten temat nie wiadomo. Żadne rozmowy nie są prowadzone — twierdzi natomiast Jacek Krawiec, prezes Orlenu.
Podobnie twierdzi Paweł Olechnowicz, szef Lotosu.
W Iraku Bumar zdobył kontrakty warte 320 mln USD. Do tej pory — nie bez problemów — udało się wykonać zamówienia warte 200 mln USD.
Zamówienia z Kuwejtu
Firma spodziewa się też uzyskać kontrakty w Kuwejcie, dotyczące m.in. dostaw sprzętu obronnego czy remontu czołgów. W grę wchodzi zamówienie warte około 30 mln USD. W Kuwejcie Bumar ma też własną spółkę — Bumar Gulf. Polska ma w niej 51 proc. udziałów, a Kuwejt 49 proc.
— Zastanawialiśmy się nad jej likwidacją, ale zdecydowaliśmy, że będziemy rozwijać jej działalność. Chcemy, aby przeanalizowała możliwości uzyskania przez naszą grupę kontraktów w krajach arabskich — dodaje Edward Nowak.
Lekcja z Peru
Grupa liczy jednak także na nowe kontrakty cywilne —zwłaszcza przy współpracy z należącymi do grupy stołecznym Radwarem i Przemysłowym Centrum Optyki.
— Byłem niedawno w Peru i rozmawiałem tam z przedstawicielami resortu spraw wewnętrznych na temat ich problemów z zabezpieczeniem granic, zarządzaniem bezpieczeństwem wewnętrznym itp. Chcemy przygotować ofertę i dostarczać do różnych krajów urządzenia — radary, sensory — wspomagające systemy bezpieczeństwa —twierdzi szef Bumaru.
To nie koniec cywilnych planów.
— Na przykład w grupie amunicyjnej myślimy o produkcji paliw rakietowych —dodaje Edward Nowak.
Nie ujawnia jednak szczegółów. Podobnie niewiele chce mówić o zamiarze wejścia w sprzedaż samochodów — choć to pewnie zależy od tego, czy grupie uda się przejąć aktywa Jelcza.
Pierwsze
koty
za płoty
Sławomir Kułakowski
prezes Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju
Cały zarząd Bumaru stara się zdobyć nowe kontrakty eksportowe. To dobrze. Ale spółka musi też poprawić stosunki z armią, bo w tych relacjach ostro iskrzy, a bez krajowych zamówień trudno zdobywa się zagraniczne.
Dobrze, że firma — w kryzysie na rynku produkcji specjalnej — mocno stara się wejść na rynek cywilny. Czekam jednak na pełną strategię. Firma musi nadrobić stracone lata i przeprowadzić gruntowną restrukturyzację, która będzie bolała.