Dla ekonomistów decyzja SNB – Szwajcarskiego Banku Narodowego – jest wielką niewiadomą i zarzewiem gorących dyskusji. Bank w ostatnim roku obniżył istotnie referencyjną stopę procentową, z 1,75 do 0,5 proc., i teraz jego dyrektorzy zastanawiają się, czy ściąć ją jeszcze o ćwierć punktu proc. Większość ekspertów jest przekonana, że do takiej redukcji dojdzie, ale co czwarty jest odmiennego zdania.
Dla innych krajów ta decyzja jest interesująca z dwóch powodów. Przede wszystkim, osoby i firmy zadłużone we frankach odczuwają bezpośrednio zmiany kosztów pieniądza w tej walucie. Ale jest jeszcze inny powód. Pytanie, jak Szwajcarom udało się przywrócić niską inflację w sytuacji, kiedy większości innych krajów rozwiniętych się to nie udało? Co takiego jest w szwajcarskiej gospodarce, co czyni ją krainą stabilnych cen?
Sam SNB zmaga się z dylematem, czy lepiej trzymać stopy z dala od zera, czy jednak lepiej wesprzeć gospodarkę w warunkach narastających wojen handlowych i jednak koszt pieniądza obniżyć. Bank centralny traktuje zerowe stopy jako narzędzie ostatniej deski ratunku w warunkach kryzysu, dlatego chce sobie zachować pewien bufor bezpieczeństwa.
Wysoka produktywność trzyma w ryzach inflację
Obecnie stopa referencyjna wynosi 0,5 proc., ten bufor nie jest więc duży. Ale jednocześnie inflacja w Szwajcarii jest bardzo niska i w lutym spadła do zaledwie 0,3 proc. A Szwajcaria jest relatywnie bardziej wrażliwa na skutki wojen handlowych niż inne kraje. Stany Zjednoczone są największym partnerem handlowym tego kraju z 17 proc. udziałem w eksporcie. Co więcej, dużą część (aż jedną piątą) sprzedaży towarów ze Szwajcarii do USA stanowią farmaceutyki, które są traktowane przez administrację Donalda Trumpa jako obszar specjalnego zainteresowania i ochrony. Istnieje więc ryzyko, że szwajcarska gospodarka spowolni w wyniku ceł nakładanych przez nowego prezydenta USA. Okaże się, jak SNB rozstrzygnie ten dylemat.
Interesujące jest pytanie, jakim cudem Szwajcaria utrzymuje bardzo niską inflację w erze, gdy inne kraje wciąż zmagają się z podwyższoną dynamiką cen? Te 0,3 proc. to tyle, ile tuż przed pandemią. A tymczasem inflacja w strefie euro wynosi 2,4 proc. USA 2,8 proc., w Wielkiej Brytanii 3 proc. Wszędzie inflacja jest niższa niż w ostatnich dwóch latach, ale wciąż wyższa niż cele inflacyjne banków centralnych. A Szwajcaria wróciła na granicę deflacji.
Jest wiele powodów niskiej inflacji, ale dwa z nich są najważniejsze: wysoka produktywność oraz kultura.
Szwajcaria jest krajem o bardzo nowoczesnym przemyśle, skoncentrowanym w sektorach wysokich technologii, który systematycznie i w wysokim tempie zwiększa produktywność. W ciągu ostatnich 14 lat średnioroczny wzrost produktywności pracy w przetwórstwie wynosił w Szwajcarii aż 3 proc., podczas gdy w Niemczech było to 1,1 proc., we Francji i Włoszech 0,7 proc. (w Polsce wzrost też był wysoki, ale poziom produktywności, czyli punkt wyjściowy, jest dużo niższy). To sprawia, że szwajcarska waluta jest coraz droższa, ponieważ kraj notuje systematycznie wysoką nadwyżkę handlową.
Droga waluta obniża ceny importu – szczególnie importu surowców – co pozwala trzymać niską inflację. Wprawdzie nie było tego widać w ostatnich miesiącach, kiedy frank akurat osłabiał się lekko wobec euro, ale patrząc na okres dwóch, pięciu, dziesięciu, czy trzydziestu lat widać nieprzerwany trend aprecjacji franka. Sprzyja temu też wysoka stopa oszczędzania Szwajcarów, która sprawia, że kraj ogółem jest kredytodawcą innych krajów i cechuje się bardzo wysoka wiarygodnością kredytową.
Drugi powód to kontekst kulturowy. Szwajcaria od wielu dekad jest krajem o bardzo niskiej inflacji, co sprawia, że stabilność cen jest elementem kultury biznesowej kraju. Firmy obawiają się podnosić ceny, ponieważ łatwo w ten sposób utracić klientów. Ten element działa tam mocniej niż w innych krajach, nawet tych rozwiniętych.
Na to samo zjawisko można tez spojrzeć z innej strony. Inflacja jest najczęściej wynikiem konfliktów społecznych, w ramach których różne grupy walczą o ograniczone zasoby ekonomiczne. Efektem takich konfliktów jest wysoki deficyt fiskalny i przyrost podaży pieniądza. Szwajcaria jest krajem bardzo bogatym i z niską intensywnością konfliktów społecznych, jest więc jej łatwiej utrzymywać niską inflację.
Dlatego Szwajcarzy są w komfortowej sytuacji i mogą debatować, czy stopa procentowa powinna wynosić 0,25 czy 0,5 proc.