Kiedy możesz być pewien, że masz dobry pomysł na biznes? Gdy wszyscy konkurenci na gwałt próbują zrobić to samo. Do Polski właśnie wchodzą serwisy social gifting, czyli oparte na portalach społecznościowych (głównie Facebooku) strony i aplikacje na smartfony, pozwalające na ofiarowywanie przyjaciołom i znajomym kuponów prezentowych do sklepów odzieżowych, kina czy perfumerii. Ich twórcy liczą, że Polacy odkryją w sobie niezmierzone pokłady szczodrości i dojdą do wniosku, że schłodzona „połówka” nie jest prezentem na każdą okazję.
Zakupy grupowe 2.0
Szum wokół social gifting zaczął robić się wiosną. Dla funduszy angażujących się w internetowe start-upy serwisy z kuponami podarunkowymi stały się nowymi zakupami grupowymi — firmy z identycznym pomysłem i minimalną sprzedażą zaczęły dostawać od nich miliony na działalność i potężny marketing. Szwedzki Wrapp, którego polską wersję ma jesienią odpalić Łukasz Wejchert, zebrał 10,5 mln USD.
— W cztery razy mniejszej pod względem ludności Szwecji przez cztery miesiące wręczono ponad 2,4 mln kuponów prezentowych. U nas taki scenariusz nie musi się oczywiście powtórzyć, ale sukces zakupów grupowych dowodzi, że Polacy lubią kupony. Według badań już ponad 6 mln klientów korzysta z tego typu serwisów, a w tym roku rynek osiągnie wartość 0,5 mld zł — mówi Marek Borzestowski, współzałożyciel Wirtualnej Polski i Grupera, a teraz — Bonboniera, pierwszego serwisu prezentowego nad Wisłą. Jego zdaniem, bariera wejścia na rynek jest niewielka i podobne serwisy będą wyrastały jak grzyby po deszczu.
— Liczyć się będzie tylko dwóch — trzech graczy — zastrzega jednak Marek Borzestowski.
Poród za moment
Rynek na razie raczkuje — jako wcześniak zadebiutował tylko Bonbonier, tworzony przez Marka Borzestowskiego i innych menedżerów stojących za Gruperem, serwisem z pierwszej trójki zakupów grupowych. Narodziny konkurentów to jednak tylko kwestia czasu.
— Nasza platforma od kilku tygodni jest już gotowa do startu, uzgadniamy ostatnie szczegóły dotyczące procedur wykorzystania kodów podarunkowych. Strona powinna być udostępniona klientom na początku września,niedługo później uruchomione zostaną także aplikacje na iPhone’a i telefony korzystające z systemu Android — mówi Artur Derwiszyński, pomysłodawca i właściciel serwisu Happa.pl.
Jego zdaniem, kupony podarunkowe to znacznie bardziej stabilna i perspektywiczna branża niż zakupy grupowe. Kurs akcji światowego lidera tej drugiej branży, Groupona, systematycznie spada od listopadowego debiutu i dziś jest na historycznym minimum, 67 proc. poniżej ceny emisyjnej.
— W zakupach grupowych potrzebny jest duży, rozproszony dział sprzedaży i olbrzymie nakłady marketingowe. My opieramy współpracę na najbardziej rozpoznawalnych markach o ogólnopolskim zasięgu, co wpływa na inny model relacji biznesowych oraz grupę docelową, którą nie są wyłącznie łowcy okazji — mówi Artur Derwiszyński.
Happa.pl zatrudnia kilkanaście osób, podczas gdy Gruper — którego siłami budowany jest Bonbonier — tylko w dziale sprzedaży ma 10 razy więcej pracowników. Według Marka Borzestowskiego, daje to jego nowemu biznesowemu dziecku przewagę na starcie.
— Gruper ma blisko 2 mln użytkowników i ponad 100 osób w dziale sprzedaży — to dobra baza do tworzenia internetowej grupy kapitałowej. Bonbonier to zapowiedź kolejnych inicjatyw — w najbliższym czasie zostaną uruchomione dwa kolejne serwisy — zapowiada Marek Borzestowski. Jak mówi, uruchamianie nowych projektów nie wymaga teraz — po zbudowaniu struktury i kontaktów z partnerami — dużych nakładów.
— Nie jesteśmy na tyle szaleni, by rzucać wyzwanie Allegro, ale w segmencie kuponowym mamy mocną pozycję i chcemy to wykorzystać — dodaje założyciel Grupera.
Brawura młodości
Serwisy z kuponami prezentowymi mają współpracować z ogólnopolskimi sieciami sklepów z ubraniami, elektroniką czy perfumami. Dla handlowców taki program ma być żyłą złota — przy minimalnych nakładach marketingowych zwiększają sprzedaż i ściągają do sklepu klientów, którzy przy okazji powinni wydawać więcej, niż mają na kuponie.
— Przed uruchomieniem serwisu przeprowadziliśmy badania, aby sprawdzić, jakich prezentów oczekują Polacy. Na tej podstawie dobieramy partnerów. W najbliższych dniach dołączymy sklepy z drobną biżuterią i sieć gastronomiczną, rozmawiamy też m.in. z ogólnopolską siecią sklepów sportowych — mówi Marek Borzestowski.
Podobne plany ma Happa.pl, która zakłada, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy jej stronę internetową odwiedzi około 100 tys. osób, z czego 20 tys. powinno korzystać z aplikacji regularnie.
— Będziemy współpracować z liderami niemal wszystkich branż: od mody i największych perfumerii po kina i wyposażenie wnętrz. Rozmawiamy też z jednym z funduszy, zakończyliśmy fazę oceny finansowej i negocjujemy warunki podpisania umowy inwestycyjnej. Ponieważ branża jest jeszcze bardzo młoda, myślimy o skorzystaniu z szansy i przy wsparciu inwestora o wejściu na rynki zagraniczne, nie tylko w Europie — mówi Artur Derwiszyński.
Oczekuje, że Happa.pl zacznie przynosić zyski w przyszłym roku. Ekipa stojąca za Bonbonierem daje sobie mniej czasu.
— Bonbonier to eksperyment, ale powinien zacząć zarabiać na siebie bardzo szybko — myślę, że już pod koniec wakacji będzie wiadomo, czy biznes okaże się rentowny — mówi Marek Borzestowski.