Długa wojna w Iraku obniży zyski Orlenu i KGHM

Maciej Zbiejcik
opublikowano: 2003-03-25 00:00

Przedłużający się konflikt w Iraku może negatywnie odbić się na wynikach dwóch największych giełdowych spółek surowcowych, KGHM i PKN Orlen — ostrzegają analitycy.

Przy przedłużającym się konflikcie należy oczekiwać zdecydowanego wzrostu cen ropy naftowej i spadku cen miedzi na światowych rynkach.

Wyniki KGHM są ściśle skorelowane z kursem dolara i miedzi.

— Wojna w Iraku spowodowała umocnienie dolara. W górę poszły też ceny miedzi. To bardzo korzystna tendencja dla KGHM. Może ona się jednak szybko zmienić — podkreśla Sebastian Słomka, analityk BDM PKO BP.

Choć ceny miedzi na londyńskiej giełdzie utrzymują się na poziomie 1650-1700 USD/t, a koszty wydobycia surowca w KGHM nie przekraczają 1545 USD/t (według raportu za 2002 rok), to jednak na dłuższą metę sam impuls związany z wybuchem wojny nie wystarczy do zachowania tak korzystnej relacji. Do utrzymania się wysokich cen miedzi potrzebny jest globalny wzrost popytu na surowce.

— Kluczowe może okazać się ożywienie gospodarcze w Stanach Zjednoczonych, które są głównym konsumentem miedzi — twierdzi Bartosz Ostafiński, analityk BDM.

Przeciągający się konflikt zmniejszy szanse na ożywienie gospodarcze. To wymusi spadek cen i zmniejszenie zapotrzebowania na miedź.

PKN Orlen, który w 2002 r. przerobił ponad 13 mln ton ropy, mogą niepokoić zarówno nadmiernie rosnące, jak i zbyt silnie spadające ceny ropy. W obu przypadkach grozi to obniżeniem dotychczasowych, wysokich marż.

— Jeżeli wojna na Bliskim Wschodzie będzie się nadmiernie przeciągać, możliwy jest silny wzrost notowań ropy, co powinno spowodować wzrost cen wyrobów gotowych. Taki rozwój wydarzeń może doprowadzić do ograniczenia popytu na te produkty i zmniejszenia marż rafineryjnych — przyznaje Sebastian Słomka.

Warto wspomnieć, że już w 2002 r. obserwowaliśmy w kraju spadek konsumpcji paliw o 2,8 proc. Sytuację możę nieco ratować wysoki poziom akcyzy na naszym rynku paliwowym.

— Zakładając nawet najbardziej pesymistyczny scenariusz, nie powinniśmy obserwować tak silnego wybicia cen w Polsce. Decyduje o tym akcyza, która ma duży udział w cenie naszych paliw — zaznacza Michał Buczyński, analityk DM Millennium.

Analizując kształtowanie się wyceny akcji wspomnianych wcześniej spó-łek, łatwo zauważyć, że czynnik wojny jest na razie marginalizowany. Ważniejsze są czynniki wewnętrzne. Dla wyceny Orlenu dużo istotniejsze są wyniki batalii o przejęcie kontroli nad Rafinerią Gdańską i koszty rebrandingu prawie 500 stacji zakupionych w Niemczech. W tym kontekście ważna może okazać się poprawa wyników.

— Obserwując wysokie marże rafineryjne w Europie Zachodniej, można przypuszczać, że Orlen, mimo spadku popytu na wyroby gotowe, pokaże w I kwartale dobre wyniki — uważa Michał Buczyński.

Z kolei zarząd KGHM ma tradycyjnie problem ze związkami zawodowymi, które walczą o wyższą indeksację płac.

Okiem eksperta

Mnogość scenariuszy

Oceniając ewentualny wpływ wojny w Iraku na wyniki KGHM, należy zwrócić uwagę na kilka czynników. Ważny będzie poziom zapotrzebowania na ten surowiec oraz jego wycena na giełdzie metali. Na razie obecny poziom notowań miedzi jest w stanie zagwarantować spółce zysk na działalności operacyjnej. Pozytywne i szybkie rozstrzygnięcie konfliktu w Iraku może wpłynąć na umocnienie dolara, co także powinno sprzyjać osiąganiu przez lubiński kombinat dobrych wyników. Ten czynnik może także pozytywnie oddziaływać na wyniki osiągane przez PKN Orlen. W przypadku płockiego koncernu dużo może zależeć od dalszych notowań ropy. Przy wysokich cenach surowca Orlenowi udało się wywindować marże rafineryjne do wysokiego poziomu. Spadek cen ropy może wpłynąć na obniżenie tych marż. Gdyby doszło do spadku cen, niekorzystne dla PKN byłoby przeszacowanie zapasów.

Marek Świętoń

analityk ING IM Polska