Czwartą sesję z rzędu rosły indeksy amerykańskich giełd. Dwa z nich zakończyły dzień z nowymi rekordami. Tym razem zachętą do kupowania akcji były raporty kwartalne kilku spółek oraz nieco lepsze dane z rynku pracy.
fot. Bloomberg
Czwartą sesję z rzędu rosły indeksy amerykańskich giełd. Dwa z nich zakończyły dzień z nowymi rekordami. Tym razem zachętą do kupowania akcji były raporty kwartalne kilku spółek oraz nieco lepsze dane z rynku pracy.
Ostatecznie na finiszu czwartkowej sesji indeks największych blue chipów Dow Jones IA rósł o 1,08 proc. Wskaźnik szerokiego rynku S&P500; zwyżkując o 1,09 proc. i technologiczny Nasdaq wzmacniając się o 1,23 proc. wspięły się na nowe historyczne szczyty.
Czwartkowe dane makro miały w większości optymistyczny wydźwięk. Liczba tzw. nowych bezrobotnych spadła do 779 tys. co było m.in. rezultatem poluzowania części restrykcji nałożonych na biznes.
Istotniejsze dla przebiegu kolejnych sesji mogą być jednak zaplanowane na piątek dane rządowe o zamianie zatrudnienia i stopie bezrobocia w styczniu. Inna sprawa, że oczekiwania nie są zbyt wygórowane i zakładają, że w sektorze pozarolniczym powstało 50 tys. miejsc pracy po spadku o 140 tys. w grudniu.
Dobrze wypadły też dane o grudniowych zamówieniach na dobra trwałego użytku i w przemyśle. W obu wypadkach wzrosty okazały się wyższe niż prognozowano. Inwestorzy spore nadzieje wiążą ze zmianą kontroli nad amerykańskim parlamentem. Senat miał już w czwartek zająć się wstępnie propozycją prezydenta Joe Bidena odnośnie nowego programu pomocowego o wartości 1,9 bln USD, który budzi sprzeciw Republikanów.
Czwartkowa zwyżka znów dotyczyła szerokiego rynku. Drożało 10 z 11-tu głównych branż wchodzących w skład indeksu S&P500.; Najlepiej prezentowali się przedstawiciele sektorów finansowego, przemysłowego i technologicznego.
Drożejąca ropa pozytywnie przekładała się na wyceny koncernów energetyczno-paliwowych.
Spośród spółek mocno drożały udziały Ebay i PayPal Holdings po prezentacji lepszych niż prognozowano wyników. Po informacji o podwyższeniu cen za swoje usługi w Japonii na wartości zyskiwały papiery Netflixa.
Powodów do zadowolenie nie mogli mieć akcjonariusze GameStop i AMC Entertainment Holdings swoistych bohaterów oporu wobec establishmentu z Wall Street. Silna przecena była m.in. wynikiem komentarza sekretarza skarbu Janet Yellen, że ona i organy nadzoru rynków finansowych muszą „dogłębnie zrozumieć”, co wydarzyło się w ostatnim szaleństwie handlu detalicznego przed podjęciem jakichkolwiek działań.