PB: Czy polscy pracodawcy zdają sobie już sprawę ze znaczenia wellbeingu?
Rafał Piętka: Z danych ManpowerGroup wynika, że priorytetem dla 72 proc. pracodawców jest wellbeing, czyli dobrostan pracowników. To dowód na rosnącą świadomość przedsiębiorców i menedżerów dotyczącą związku między kondycją kadry zawodowej a wynikami firmy. Organizacje, które lekceważą pogarszające się samopoczucie swoich ludzi, ryzykują wzrostem kosztów rotacji, absencji oraz mniejszą produktywnością. Wypalenie zawodowe, poczucie przeciążenia obowiązkami, lęk o przyszłość to nie tylko problem poszczególnych osób, ale także ich szefów i działów HR. Według badania „MultiSport Index 2023” stres związany z pracą dotyka już 90 proc. aktywnych zawodowo Polaków, z czego połowa przenosi go do domu. Co dziesiąty ankietowany przyznaje, że wziął L4 z powodu gorszego samopoczucia lub problemów z psychiką. Zasada jest taka: im gorzej czuje się pracownik, tym mniejsza jest jego efektywność i motywacja. Ludzie biznesu doskonale zdają sobie z tego sprawę.
Mam przed sobą badanie Nationale-Nederlanden. Choć połowa ankietowanych pracodawców twierdzi, że dba o komfort zatrudnionych, zauważa to tylko co trzeci pracownik. Skąd ta niespójność?
Oferowanie świadczeń związanych z dobrostanem pracowników to dopiero pierwszy krok w kierunku stworzenia satysfakcjonującego systemu motywacyjnego. Decydujące jest jednak dostosowanie benefitów do indywidualnych potrzeb i preferencji każdego zatrudnionego. Pracownik wykonujący ciężką pracę fizyczną prawdopodobnie nie będzie zainteresowany karnetem na siłownię, ponieważ już jego codzienna aktywność zapewnia mu wystarczającą ilość ruchu. Zamiast tego bardziej doceniłby sesję masażu czy wyjazd do ośrodka spa. Inny może preferować dodatki pozapłacowe, które wpływają pozytywnie na życie jego najbliższych, np. rozszerzone ubezpieczenie zdrowotne obejmujące członków rodziny zamiast osobistych benefitów typu abonament do kina czy teatru. Dlatego jest istotne, aby pracodawcy nie tylko oferowali różnorodne świadczenia, ale także dostosowywali je do indywidualnych oczekiwań i życzeń poszczególnych osób, co w efekcie przyczynia się do wzrostu ich zadowolenia i lojalności wobec firmy.
Na usprawiedliwienie polskich pracodawców można powiedzieć, że nawet w bogatszych krajach pracodawcy za mało troszczą się o pracowników...
Coś jest na rzeczy. Badania przeprowadzone przez Instytut Gallupa pokazują, że pracownicy w różnych częściach świata odczuwają brak dbałości o ich dobrostan. Tylko co czwarty Amerykanin uważa, że jego pracodawca zwraca uwagę na jego samopoczucie, a podobne spostrzeżenia mają pracownicy w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii. Wprawdzie okres pandemii przyniósł krótkotrwałą poprawę w zadowoleniu siły roboczej, ale to już przeszłość. Co więcej, narasta liczba pracowników twierdzących, że poziom wellbeingu w ich organizacjach gwałtownie spada. Większość ankietowanych przez Deloitte'a stwierdziła, że ich stan zdrowia się pogorszył lub pozostał bez zmian w ubiegłym roku. Należy jednak podkreślić, że nieidealna sytuacja gdzieś na świecie nie stanowi usprawiedliwienia dla polskich pracodawców.
Zadbaj o pracowników, by oni zadbali o firmę >>
Jakie świadczenia dotyczące wellbeingu warto zastosować, aby przyciągnąć i zatrzymać pracowników?
Tradycyjne świadczenia, takie jak karty sportowe czy opieka medyczna, nadal są popularne, ale równie ważne jest wsparcie zdrowia psychicznego pracowników. Na ten aspekt Kowalscy zaczęli zwracać większą uwagę w czasie pandemii i także dziś wpływa on na preferencje w dziedzinie benefitów pracowniczych. Przypuszczam, że w wellbeingu już zawsze będzie dominować holistyczne podejście, czyli obejmujące ciało i ducha, pracę i odpoczynek, produktywność i regenerację. Wspieranie pracowników w różnych aspektach ich życia stało się kluczowym elementem budowania pozytywnej kultury organizacyjnej, co daje organizacji przewagę konkurencyjną.
W kontekście pracy hybrydowej i zdalnej nabiera znaczenia kwestia równowagi między życiem zawodowym a prywatnym?
Tak, badania potwierdzają, że wypalenie zawodowe, będące także skutkiem lekceważenia work-life balance, dotyka coraz większej liczby pracowników. Skala tego zjawiska jest alarmująca — według platformy doradztwa zawodowego Jobbli symptomy burnoutu odczuwa aż 26 proc. Polaków. Są to przede wszystkim: chroniczne zmęczenie, poczucie cynizmu w związku z pracą, obniżona efektywność i spadek motywacji. Wspomnijmy jeszcze o depresji, która kosztuje polską gospodarkę około 325 mln zł rocznie. Cierpiący na tę chorobę są mniej produktywni, zarażają negatywnymi emocjami innych i częściej korzystają ze zwolnień lekarskich.
Co mogą zaoferować pracownikom ci pracodawcy, których nie stać na rozbudowane programy wellbeingu?
Niektóre rozwiązania są niskobudżetowe lub nawet bezpłatne, jak elastyczne godziny pracy, lepsza organizacja pracy czy większa swoboda w planowaniu urlopów i dni wolnych. Inną darmową formą wellbeingu jest bezpieczeństwo psychiczne, które promuje Emy C. Edmonson, profesor przywództwa w Harvard Business School. Bezpieczeństwo psychiczne to przyjazne, otwarte środowisko, w którym każdy pracuje w atmosferze szacunku i zaufania oraz może swobodnie wyrażać opinie. Przeciwieństwem jest stan zagrożenia, walki, udawania, który skutkuje tym, że pracownicy szybciej ulegają wypaleniu, tracą odporność, tzw. rezyliencję, a organizacja zmienia się w strefę apatii — jak mówi prof. Edmonson. Przygotowałem cytat z jej książki „Firma bez strachu“, który pokazuje, co dzieje się z nami, gdy nie czujemy się bezpieczni: „Ludzie pojawiają się w pracy, ale ich serca i umysły są gdzie indziej. Zawsze wolą chronić siebie, niż podejmować trud. Jeśli już podejmują jakiś wysiłek, poświęcają czas na przeglądanie mediów społecznościowych czy uprzykrzanie sobie życia”.
Na liście niskobudżetowych świadczeń wellbeingowych na pewno znajduje się też praca zdalna i hybrydowa?
Tu sprawa nie jest aż tak jednoznaczna. Niektórym praca na odległość służy, dla innych jest problemem. Z badań bodajże Koalicji Bezpieczni w Pracy wynika, że pracujący hybrydowo i zdalnie częściej niż pracujący stacjonarnie zapominają o posiłku w godzinach pracy, a w weekendy częściej sprawdzają skrzynki mejlowe. A teraz moja obserwacja: korporacje, które próbują ściągnąć pracowników do swoich siedzib, coraz rzadziej czynią to przez nakazy lub nawet prośby, a coraz częściej kuszą różnymi atrakcjami właśnie spod znaku wellbeingu. Zapewniają wygodne przestrzenie do pracy zespołowej i indywidualnej, salki rekreacyjno-sportowe, konsole do gier, stoły tenisowe czy pokoje do medytacji i drzemek. Centra biznesowe toną w zieleni, a cóż lepszego niż przerwa między jednym a drugim spotkaniem służbowym w pięknych okolicznościach przyrody? No i w biurach organizuje się sesje z psychologami. Nie musimy nawet udawać się do gabinetów na drugim końcu miasta. Tendencja, by dbać o pracownika w miejscu pracy, będzie się nasilać.
Szukaj Pulsu Biznesu do słuchania w Spotify, Apple Podcasts, Podcast Addict lub w Twojej ulubionej aplikacji
w tym tygodniu: „Wellbeing — hit czy kit”
goście: Aleksandra Knecht – psychoterapeutka, Monika Witoń – specjalistka PR w HRK, Rafał Piętka – niezależny konsultant
Weź udział w konferencji Wellbeing w biznesie, 14 marca w Warszawie >>