Indeks dolara, odzwierciedlający siłę waluty względem największych partnerów handlowych, pozostaje na poziomie bliskim dwuletniego szczytu. Nie zmienia tego nawet perspektywa kolejnych obniżek stóp procentowych przez Fed — rynek liczy, że będą jeszcze trzy w tym roku, a prezydent Donald Trump chciałby, by nastąpiły jak najszybciej i w możliwie największej skali. Wszystko po to, by odzyskać pole w wojnie walutowej, rozpętanej jego zdaniem przez Europejski Bank Centralny (EBC).
Tymczasem wiele wskazuje na to, że to Waszyngton musi przejąć inicjatywę, by osłabić „zielonego”, uważają ekonomiści ING, którzy w najnowszym raporcie określili dolara mianem waluty teflonowej — a więc wyjątkowo odpornej. Ich zdaniem kurs EUR/USD pozostanie w tym roku w przedziale 1,05-1,10, bo spowolnienie gospodarcze w Europie zakreśla coraz szersze kręgi, obejmując już nie tylko sektor przemysłowy, ale także usług. EBC już rozpoczął kolejne luzowanie ilościowe, choć pod tym
względem Fed zapewne nie pozostanie daleko w tyle (od kilku tygodnie rośnie bilans Rezerwy Federalnej). Co w tej sytuacji mogliby zrobić Amerykanie, by ich waluta osłabiła się tak, jak by tego chcieli?
Ekonomiści ING uważają, że konieczne byłoby zakończenie wojny handlowej, presja na Fed, by agresywniej ciął stopy, lub podjęcie interwencji na rynku walutowym.
Jak zaznaczają, te ostatnie raczej nie przyniosą rezultatu, na rozejm w wojnie handlowej trzeba ich zdaniem poczekać do pierwszego kwartału 2020 r., więc pozostaje tylko presja na Fed. Tyle że mało prawdopodobne, by Fed zdecydował się na trzy obniżki na każdym kolejnym posiedzeniu. Inwestorzy o spekulacyjnym nastawieniu zdecydowanie stawiają na dalsze zyski z „zielonego”, o czym świadczy pozycjonowanie na rynku kontraktów terminowych.
Pozycja długa netto w dolarze jest największa od kwietnia 2017 r., wynika z danych CFTC. Nie widać też perspektyw na osłabienie franka do euro (a tym samym do złotego), uważają ekonomiści ING — ich zdaniem bilans ryzyka sugeruje nawet zejście kursu EUR/CHF do 1,05. To nie po myśli szwajcarskiego rządu, któremu nie w smak siła franka uderzająca w tamtejszą gospodarkę. Co trochę zaskakujące, we wrześniu Szwajcarski Bank Narodowy nie poszedł w ślady europejskiego odpowiednika i nie zdecydował się uczynić stóp procentowych jeszcze bardziej ujemnymi. Obecnie rynek wycenia obniżkę stóp do końca roku o 17 pkt baz.