Doradcy polemizują z rządem ws. jakości usług przy pozyskiwaniu funduszy UE

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-08-28 15:53

Polskie firmy konsultingowe nie zgadzają się z opinią resortu środowiska, że to one są "piętą achillesową" w procesie pozyskiwania funduszy unijnych przez polskich przedsiębiorców. Wskazują na uchybienia administracji przy wydatkowaniu środków z unijnego Sektorowego Programu Operacyjnego-Wzrost Konkurencyjności przedsiębiorstw (SPO-WKP).

Polskie firmy konsultingowe nie zgadzają się z opinią resortu środowiska, że to one są "piętą achillesową" w procesie pozyskiwania funduszy unijnych przez polskich przedsiębiorców. Wskazują na uchybienia administracji przy wydatkowaniu środków z unijnego Sektorowego Programu Operacyjnego-Wzrost Konkurencyjności przedsiębiorstw (SPO-WKP).

    Minister środowiska Tomasz Podgajniak poinformował na środowej konferencji prasowej, że dotychczas na inwestycje środowiskowe z SPO-WKP polskie firmy wykorzystały 133,5 mln zł, a do wykorzystania pozostało ponad 700 mln zł. Jak powiedział, piętą achillesową w procesie wykorzystania unijnych środków jest słabe przygotowanie przedsiębiorców i jakość doradztwa. Dodał, że firmy doradcze pobierające opłaty za konsultacje niejednokrotnie nie są w stanie sprostać zadaniu przygotowania przedsiębiorców do złożenia wniosku.

    Dyrektor Działu Doradztwa Europejskiego Ernst & Young Magdalena Burnat-Mikosz nie zgadza się z obarczeniem odpowiedzialnością za słabe wykorzystanie unijnych funduszy tylko polskich doradców.

    "Polski konsulting jest różny. Są zespoły wyspecjalizowane, które posiadają już bogate doświadczenie oraz mniejsze spółki, które powstały +na fali+ doradztwa europejskiego. Wiadomo, że ze względu na niższe ceny usług, przedsiębiorcy skłonni są pokusić się o doradców mniej doświadczonych" - powiedziała PAP Burnat-Mikosz. Jej zdaniem, nie świadczy to jednak o jakości całego polskiego konsultingu.

    Burnat-Mikosz upatruje trzech przyczyn niskiego wykorzystania funduszy. Po pierwsze, późne ogłoszenie pierwszej rundy aplikacyjnej dla inwestycji środowiskowych (styczeń 2005). Według niej, ogłoszenie konkursu niemal rok po naszym wejściu do Unii wskazuje na nieprzygotowanie proceduralne Ministerstwa Środowiska.

    "Dopiero dziś, kiedy istnieje zagrożenie niewykorzystania w terminie funduszy unijnych, czujemy na plecach oddech Komisji Europejskiej" - podkreśla Burnat-Mikosz. Jak poinformowała, alokowane w ramach działania 2.4 programu SPO-WKP (czyli na inwestycje środowiskowe) środki powinny zostać fizycznie wydatkowane przez inwestorów do końca czerwca 2008 r.

    Drugą przyczyną słabej absorpcji środków unijnych jest, zdaniem Burnat-Mikosz, niejasność kryteriów stosowanych przez ministerstwo przy ocenie wniosków.

    Z informacji dyrektor Burnat-Mikosz wynika, że ministerstwo w drodze przetargu wyłoniło doradcę technicznego, który opracował tzw. uproszczony wskaźnik korzyści i kosztów, mierzący ekologiczny efekt inwestycji (zmniejszenie negatywnego oddziaływania na środowisko). Wskaźnik ten w dużym stopniu wpływa na liczbę punktów uzyskanych przez oceniany wniosek. Nie uwzględnia on jednak specyfiki niektórych +efektów środowiskowych+.

    Przykładowo, emisja hałasu nie wiąże się w Polsce z ponoszeniem opłat przez przedsiębiorstwo. Dlatego też, jeden z klientów Ernst & Young, ubiegający się o dofinansowanie inwestycji zmierzającej do redukcji hałasu, nie dostał przy ocenie wniosku punktów za ograniczenie emisji hałasu, wyjaśniła.

    Jak powiedziała, polska administracja jest bardzo zachowawcza w refundowaniu inwestorom poniesionych wydatków. Z raportu resortu gospodarki dotyczącego realizacji Narodowego Planu Rozwoju 2004-2006 na 30 czerwca 2005 r. wynika, że do tej pory refundowano inwestorom korzystającym z dofinansowania w ramach funduszy strukturalnych 1,31 proc. środków zakontraktowanych w puli 2004-2006.

    Przykładowo w ramach działania 2.2.1 SPO-WKP (nowe inwestycje) Ernst & Young odnotował dopiero jednego klienta, który po zakończeniu inwestycji dostał zwrot poniesionych wydatków. Dyrektor podkreśliła, że zawarcie umowy z inwestorem o dofinansowanie inwestycji miało miejsce już w lipcu 2004 roku.

    Mirosław Proppe z Działu Doradztwa KPMG Sp. z o.o. podkreśla wysoki stopień skomplikowania wniosków o dofinansowanie w ramach funduszy unijnych. Według niego, potwierdzają to działania podejmowane przez polską administrację zmierzające do upraszczania procedur aplikacyjnych w kolejnych rundach konkursowych i edukowania przedsiębiorców.

    Specjalista KPMG uważa, że w porównaniu z biznes planem przygotowywanym np. dla banku, wniosek o dofinansowanie składany przez przedsiębiorcę w ministerstwie, musi być bardziej dokładny i precyzyjny, a ministerstwo jako organ oceniający nie może pomagać przy opracowaniu wniosku.

    Jak poinformował Proppe, żaden z wniosków przygotowywanych przez firmę KPMG nie odpadł z przyczyn formalnych, w tym z powodu rozbieżności celów inwestycji i celów programowych dla SPO-WKP. Dodał, że jeżeli wnioski spotykają się z zarzutem administracji rządowej dotyczącym nietrafionych celów, być może opracowane przez nią cele niekoniecznie odzwierciedlają potrzeby polskich przedsiębiorców.

    Resort środowiska przewiduje wykorzystanie pozostałych ok. 709 mln zł w dwóch następnych rundach konkursowych dla inwestycji środowiskowych SPO-WKP. Runda druga trwa do 23 września, a uruchomienie trzeciej planowane jest na koniec 2005 r.