Bank centralny nie powinien podlegać dominacji fiskalnej ani politycznej i powinien mieć swobodę wyboru instrumentów, które są najbardziej odpowiednie do realizacji jego mandatu – powiedział Mario Draghi, podczas konferencji w Brukseli. Dodał, że żaden rząd nie może wywierać nacisków na żadnego z członków banków centralnych, w tym na niego samego.

Smaczku sprawie nadaje fakt, że Draghi sam jest…Włochem.
Wicepremier Włoch, Luigi Di Maio, szef Ruchu 5 Gwiazd, zaatakował Draghiego twierdząc, że "zatruwa atmosferę" swoim apelem do Włoch, by zahamować walkę z Brukselą i przestać kwestionować "egzystencjalne ramy" euro.
Draghi został wciągnięty w publiczny spisek z rządem swojej ojczyzny po tym, jak zwrócił uwagę na ryzyko związane ze wzrostem rentowności obligacji pośród włoskiego sporu budżetowego z Unią Europejską. Jego zdaniem, populistyczna polityka Rzymu doprowadziła do wyprzedaży włoskich obligacji rządowych podkopując kapitały włoskich banków, które posiadają około 375 mld EUR w tych papierach.
Przedstawiciele Unii Europejskiej i Włoch omawiali w tym tygodniu kondycje włoskich banków, w tym stojącego na skraju bankructwa Banca Monte dei Paschi di Siena.