Drogi zaufania w serialu

Katarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2011-01-03 00:00

Dyrekcja drogowa zasponsorowała serial "Pierwsza miłość" w Polsacie. Warto było?

Dyrekcja drogowa zasponsorowała serial "Pierwsza miłość" w Polsacie. Warto było?

— Podstawą bezpiecznej podróży jest dobrze spakowany bagaż. Na www.drogizaufania.pl sprawdziłam, jak przygotować się do bezpiecznej podróży —mówi bohaterka serialu "Pierwsza miłość" z Polsatu.

To nie przypadek. Serial sponsorowała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), która w ramach kampanii "Drogi zaufania" promuje bezpieczną jazdę. Dlaczego wybrała właśnie telewizyjny tasiemiec?

— Seriale telewizyjne są jednym z efektywnych kanałów komunikacyjnych stosowanych w ramach kampanii "Drogi zaufania". Ich odbiorcami są często mieszkańcy mniejszych miejscowości, znajdujących się bezpośrednio przy drogach krajowych, którzy w wysokim stopniu identyfikują się z bohaterami seriali — uważa Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.

Dyrekcja jest partnerem merytorycznym tych odcinków, które poświęcone są bezpieczeństwu na drodze.

— Twórcy serialu konsultują z GDDKiA pojawiającą się w odcinkach tematykę bezpieczeństwa ruchu drogowego. Dyrekcja współfinansowała emisję trzech odcinków serialu "Pierwsza miłość" łączną kwotą 50 tys. zł netto — szacuje Marcin Hadaj.

Dodaje, że średnia oglądalność jednego odcinka sięgnęła 2 mln osób (dane TNS OBOP).

— Średnie dotarcie do jednej osoby z istotnym społecznie komunikatem, np. jak można zaplanować bezpieczną podróż, kosztowało więc 0,02 zł —mówi rzecznik dyrekcji.

GDDKiA uważa, że to niewiele, bo według wyliczeń, koszty związane z jedną ofiarą śmiertelną wypadku sięgają 1,2 mln zł. Pomysł dobrze oceniają spece od reklamy.

— Takie działania są bardzo skuteczne. Zresztą, to nie pierwsza kampania społeczna za pośrednictwem seriali. Propagowano już w ten sposób zakładanie kont osobistych w bankach przez osoby starsze — komentuje Ewa Sybilska z Pan Media.

Zastanawia się, czy dyrekcja wybrała właściwy serial.

— Jest on adresowany do młodych widzów. Jeśli chodziło o to, by propagować bezpieczną jazdę wśród młodych kierowców, którzy często są sprawcami wypadków, to wybór jest OK — dodaje Ewa Sybilska.