25-metrowe ciężarówki mogą za kilka lat pojawić się na szlakach Starego Kontynentu. Będą energooszczędne i zabiorą rynek kolejarzom
18 marca na posiedzeniu Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu
Europejskiego odbędzie się głosowanie nad przepisami wprowadzającymi
nowy rodzaj ciężarówek na europejskie drogi. Chodzi o 25-metrowe giganty
ważące 60 ton, zwane drogowymi pociągami lub samolotami. Dla porównania
— obecnie długość ciężarówki to maksymalnie 18,7 m, a waga 40 ton.
Wydłużony będzie także przód auta. Wprowadzenie nowych pojazdów dzieli
ekologów i polityków, bo większość z nich popiera pomysł zmiany przodu
ciężarówek, dzięki czemu zyskają strefę zgniotu, poprawiając
bezpieczeństwo. Kontrowersje budzą jednak megagabaryty.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł7,90 zł/ miesiąc
przez pierwsze 3 miesiące
Chcesz nas lepiej poznać?Wypróbuj dostęp do pb.pl przez trzy miesiące w promocyjnej cenie!
25-metrowe ciężarówki mogą za kilka lat pojawić się na szlakach Starego Kontynentu. Będą energooszczędne i zabiorą rynek kolejarzom
18 marca na posiedzeniu Komisji Transportu i Turystyki Parlamentu
Europejskiego odbędzie się głosowanie nad przepisami wprowadzającymi
nowy rodzaj ciężarówek na europejskie drogi. Chodzi o 25-metrowe giganty
ważące 60 ton, zwane drogowymi pociągami lub samolotami. Dla porównania
— obecnie długość ciężarówki to maksymalnie 18,7 m, a waga 40 ton.
Wydłużony będzie także przód auta. Wprowadzenie nowych pojazdów dzieli
ekologów i polityków, bo większość z nich popiera pomysł zmiany przodu
ciężarówek, dzięki czemu zyskają strefę zgniotu, poprawiając
bezpieczeństwo. Kontrowersje budzą jednak megagabaryty.
DROGOWY
TRANZYT: Komisja
i Parlament
Europejski
rozważają
dopuszczenie
wielkich ciężarówek
do ruchu
transgranicznego.
[FOT. ISTOCK]
None
None
Aerodynamiczny olbrzym
— Przód stanie się bardziej aerodynamiczny, dzięki czemu pojazd będzie
spalać mniej paliwa. Będę głosował za wprowadzeniem przepisu
zmieniającego kształt przodu ciężarówki — mówi Bogusław Liberadzki,
europoseł, były minister transportu.
— Nie ma pewności, czy faktycznie większa ciężarówka o zmienionym
przodziespali mniej paliwa. To się okaże w praktyce. Z pewnością
natomiast sam pomysł dopuszczenia do ruchu megaciężarówek może być
atrakcyjnym rozwiązaniem dla części przedsiębiorców, zwłaszcza dużych
zakładów zlokalizowanych przy autostradach oraz między centrami
logistycznymi zbudowanymi przy drogach szybkiego ruchu. Do zakładów
położonych przy drogach niższej kategorii będą jeździć pojazdy o
standardowych rozmiarach — twierdzi Andrzej Szymański, właściciel firmy
transportowej Dartom.
Także Bogusław Liberadzki podkreśla, że większość polskich dróg nie
nadaje się do jazdy drogowymi pociągami.
— Będę głosował przeciwko obligatoryjnemu dopuszczeniu większych i
cięższych aut w całej Europie. Uważam, że każde państwo powinno mieć
prawo samodzielnego decydowania o masie pojazdów poruszających się po
jego drogach. Zwolennikami megaciężarówek są Skandynawowie, więc nie
widzę przeszkód, by na swoich rynkach je użytkowali — uważa Bogusław
Liberadzki.
— W Szwecji już jeżdżą zwykłe ciężarówki z dodatkową przyczepą, a ich
ciężar jest bliski 60 tonom. Ostatnio jednak popularność zyskują także w
innych krajach Europy, choć do ich licznego pojawienia się na drogach
jeszcze daleko — uważa Andrzej Szymański. Testowe przejazdy wykonywali
m.in. Niemcy.
Autostrady czy tory
Przeciwko nowym pojazdom nie protestuje Generalna Dyrekcja Dróg
Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Zapewnia, że w większych pojazdach
ciężar rozłoży się na większą liczbę osi, więc siła nacisku nie zmieni
się drastycznie i drogowy galeon nie spowoduje większego zniszczenia
autostrady niż standardowy pojazd. Nowe przepisy są natomiast solą w oku
kolei. Przeciwko megaciężarówkom protestują zwolennicy Kampanii Tiry na
Tory, promującej przeniesienie ładunków z dróg na pociągi.
— Większe pojazdy o wyższej ładowności odbiorą znaczną część rynku
kolei, a w Polsce istotne jest wykorzystanie unijnych funduszy na
rewitalizację torów i rozwój towarowego transportu szynowego. Dlatego
megaciężarówki nie są w naszym interesie — ocenia Bogusław Liberadzki.
Produceni aut nie są przeciwnikami nowych regulacji, liczą jednak na
długi okres przejściowy. Stowarzyszenie Producentów ACEA postuluje, by
na dostosowanie się do nowych zasad było aż 15 lat. Jeśli jednak projekt
zostanie za kilka dni przegłosowany, okres dostosowawczy będzie krótszy.