Firma z Chojnowa na Dolnym Śląsku to jeden z największych w Polsce producentów silosów i elewatorów zbożowych. Jej podstawowym surowcem jest blacha stalowa (czarna i ocynkowana). Tymczasem ceny stali idą w ostatnich miesiącach w górę, w niespotykanym wcześniej tempie.
Jak wspomina Piotr Wielesik, dyrektor finansowy Feerum w ostatnim kwartale 2020 r. firma kupowała ten surowiec po 700-750 EUR za tonę.

- Potem dokupiliśmy jeszcze stal w styczniu, ale już za 900-1000 EUR za tonę. Teraz jej ceny sięgają 1,5 tys. EUR. W ciągu kilku miesięcy doszło więc do ich podwojenia – mówi menedżer.
Na całym europejskim rynku ceny i dostępność blach jest poważnym problemem. Feerum jednak surowca nie musi dokupować.
- Mamy wysokie stany magazynowe, które wystarczą na dwa, trzy kwartały. Zawarte już kontrakty są więc zabezpieczone z tego punktu widzenia – mówi prezes spółki Daniel Janusz.
Liczy na to, że ceny surowca wkrótce się ustabilizują.
Feerum – jak wynika z raportu z 30 kwietnia – ma obecnie podpisanych 37 umów na łączną kwotę ponad 104 mln zł. I cały czas zabiega o nowe kontrakty. Ich potencjalny portfel to 285,3 mln zł.
Nowe kontrakty ze względu na wzrost kosztów zakupu surowca będę już droższe.
- W tym roku znacząco podnieśliśmy ceny, właśnie uwzględniając podwyżki surowca. Koszty musimy przerzucać na klienta, bo nie możemy ściąć marży – argumentuje Piotr Wielesik.
Przypomnijmy, że w 2020 r. przychody Feerum sięgnęły 118,3 mln zł (w tym 41,4 pochodziło z rynku polskiego), a strata netto sięgnęła 7,5 mln zł. Jak informuje spółka wpływ na ujemny wynik finansowy miało rozwiązanie umowy z tanzańskim NFRA, który jako zamawiający nie wywiązywał się ze swoich zobowiązań kontraktowych.
- Afrykański rynek jest jednak bardzo obiecujący i chętnie wrócilibyśmy tam – deklaruje Daniel Janusz.