Eksperci są zdania, że branża samochodowych części zamiennych ma bardzo duże znaczenie dla polskiej gospodarki.
— Zgodnie z danymi Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, branża skupia około 900 firm, które co roku inwestują w Polsce niemal 2,5 mld zł w badania i rozwój, około 28 tys. innych firm motoryzacyjnych i około 18 tys. niezależnych warsztatów samochodowych — wylicza Sławomir Kosek z firmy Robert Bosch. Te przedsiębiorstwa dają łącznie około 220 tys. miejsc pracy.
Ponadto przekazują 5,5 mld zł do budżetu państwa i 3,8 mld zł składek do ZUS. Zdecydowana większość specjalistów przewiduje dalszy rozwój rynku „zamienników”.
— W Polsce przybywa zakładów produkcyjnych firm zagranicznych. Nasi dostawcy coraz większe sukcesy odnoszą natomiast zagranicą — dodaje Sławomir Kosek. Maciej Wrześniewski, wiceprezes iParts.pl, przypomina, że rynek części zastępczych w minionym roku zyskał na wartości 3—5 proc.
Optymizm bierze górę…
Wzmożone zapotrzebowanie na „zamienniki” wynika m.in. z wieku aut w naszym kraju, który przekracza średnią unijną. — Polski park samochodowy jest przestarzały. Wysoka jest u nas także liczba wypadków — przyznaje Janusz Mitko, kierownik działu marketingu w firmie Osram. Tłumaczy, że w Polsce wciąż sprzedaje się więcej samochodów używanych niż nowych.
— Na takim rynku części zamienne są produktem pierwszej potrzeby — dodaje Janusz Mitko. Według Macieja Wrześniewskiego, popyt na samochodowe zamienniki wzrósł ponieważ polscy kierowcy zdali sobie sprawę z udogodnień unijnej dyrektywy GVO. — Umożliwiła ona montaż w nowych samochodach części nieoznaczonych logo producenta bez utraty gwarancji. Pozwoliło to kierowcom zmniejszyć koszty eksploatacji i ubezpieczenia auta — twierdzi Maciej Wrześniewski.
Wojciech Głowaty, dyrektor regionalny na Polskę w Corteco Europe, przypuszcza, że Polacy będą powoli rezygnowali z naprawy części na rzecz ich wymiany, bo choć koszty robocizny należą u nas do najniższych w UE, w ostatnich pięciu latach podniosły się o około 35 proc.
— Będzie to jednak proces długotrwały, uzależniony nie tylko od ogólnej sytuacji ekonomicznej, ale przede wszystkim od mentalnych przyzwyczajeń klientów — tłumaczy Wojciech Głowaty. Według specjalistów, gotowe rozwiązania pozwalają kierowcom oszczędzić na naprawie, kosztującej często od kilku do kilkudziesięciu tys. zł.
— W wielu przypadkach problem można rozwiązać, wymieniając zaledwie kilka części, które stanowią faktyczną przyczynę usterki — mówi Arkadiusz Kominiak z departamentu obsługi klienta Części24.pl. Dodaje, że klient płaci niejednokrotnie 15 proc. ceny serwisowej.
…ale pesymizm nie ustępuje
Mimo przeważającego optymizmu, część dostawców obawia, że na rynek negatywnie wpłynie wzrost cen benzyny. Z przeprowadzonej w tym roku przez ING Bank Śląski ankiety wynika, że ze względu na drożejące paliwo 58 proc. kierowców w ostatnich dwunastu miesiącach ograniczyło jazdę samochodem, a 5 proc. przesiadło się do komunikacji miejskiej.
— Coraz więcej kierowców woli zostawić samochody w garażu, a do pracy wyruszyć komunikacja miejską lub wspólnie z kolegami złożyć się na paliwo — mówi Arkadiusz Kominiak. Jego zdaniem, branża powinna się przygotować na jeszcze większe spowolnienie.
— W 2011 r. wzrosła liczba zamykanych sklepów motoryzacyjnych, zarówno tradycyjnych, jak i internetowych. Przedsiębiorcy nie wytrzymywali konkurencji i walki cenowej — twierdzi Arkadiusz Kominiak. Dodaje, że tylko nieliczni odnotowali wzrost sprzedaży dzięki umiejętnemu zarządzaniu.
Zapotrzebowanie. Polski park samochodowy jest przestarzały. Wysoka jest u nas także liczba wypadków. Na takim rynku części zamienne są produktem pierwszej potrzeby — tłumaczy Janusz Mitko, kierownik działu marketingu w firmie Osram.
Sezonowa branża
Bez względu na prognozy kondycji branży, dostawcy zapowiadają dodanie do ofert nowych produktów. Wskazują ponadto na zależność między popytem na dane części, a porą roku.
— Początek roku oznacza większe zapotrzebowanie na akumulatory i elementy układów diesla, w szczególności na świece żarowe. Wczesna wiosna wiąże się natomiast z wymianą wycieraczek zniszczonych na oblodzonych szybach — mówi Sławomir Kosek. Jego zdaniem, wiosną kierowcy chętnie wymieniają także zawilgocone po zimie i zanieczyszczone filtry kabinowe.
— Późna wiosna i początek lata to czas przygotowań do urlopowych wyjazdów. Klienci szczególną uwagę zwracają wtedy m.in. na hamulce, odpowiedzialne za bezpieczeństwo, a także żarówki i wycieraczki — wylicza Sławomir Kosek. Dodaje, że wycieraczki i akumulatory ponownie cieszą się zainteresowaniem kierowców jesienią.