Duża niepewność na rynku napojów

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2022-08-30 12:14
zaktualizowano: 2022-08-30 16:05

Krynica Vitamin, giełdowy producent napojów, ma mniejsze przychody, ale lepsze wyniki. Martwi się jednak o ceny surowców, opakowań i transportu.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • z czego wynika spadek przychodów Krynicy Vitamin mimo wzrostu wolumenu sprzedanych napojów
  • jaki wzrost wolumenu chce odnotować w tym roku
  • z jakimi ograniczeniami mierzy się spółka
  • jak radzi sobie z ograniczeniem działalności w USA
  • od czego uzależnia wartą setki milionów złotych inwestycję w Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej
  • dlaczego zdaniem eksperta branża bezalkoholowych napojów gazowanych jest w coraz trudniejszej sytuacji i jak producenci mogą sobie z tym radzić
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

„Obawiamy się, że ten rok również będzie stał pod znakiem zaburzonych łańcuchów dostaw, wysokich kosztów surowców, opakowań i transportu” – mówił w styczniu w rozmowie z PB Piotr Czachorowski, prezes notowanej na GPW Krynicy Vitamin, kontraktowego producenta napojów (w tym gazowanych, m.in. energetyków). Obawy ziściły się w pierwszym półroczu.

„Mierzyliśmy się z drastycznym wzrostem kosztów obsługi zadłużenia, zaburzeniami w łańcuchach dostaw, a wojna w Ukrainie spotęgowała negatywne czynniki makroekonomiczne i geopolityczne. Nie wiemy, co będzie się działo z cenami surowców, opakowań czy transportu. Sytuacja na rynku pozostaje niepewna” – mówi dziś Piotr Czachorowski, cytowany w komunikacie prasowym.

Kłopoty z CO2

W ostatnich dniach do branżowych kłopotów doszły problemy z dostawami CO2, niezbędnego do wytwarzania napojów gazowanych, związane z czasowymi ograniczeniami produkcji w grupie Azoty i Anwilu.

– Historycznie w szczycie sezonu, latem, mieliśmy już kłopoty z dostępnością CO2, więc w minionych latach zdywersyfikowaliśmy źródła dostaw. Jeden z naszych dostawców sprowadza CO2 z zagranicznego zakładu, więc czujemy się zabezpieczeni, ale przy tak dynamicznych zmianach niczego nie możemy być pewni. Obecnie mamy zapewnione dostawy na okres około trzech tygodni, ale wygląda na to, że sytuacja się zaczyna normować [Azoty i Anwil już zapewniły o kontynuacji dostaw CO2 – red.] – mówi Piotr Czachorowski.

Jego zdaniem na przykładzie CO2 dobrze widać, że rynkowym problemem nie jest już wysoka cena surowców, tylko ich dostępność.

– Staramy się zabezpieczać cenę głównych surowców – np. opakowań aluminiowych, tacek kartonowych czy folii – na cały rok, ale już teraz rzadko jest to możliwe. Trudno wyobrażać sobie teraz przyszłe ceny energii, gazu, paliwa, czy transportu. Negocjując ceny z klientami, jasno wskazujemy, z czego wynikają podwyżki, a oni rozumieją, że zmiany cen wymusza na nas rynek. W obecnych warunkach jesteśmy w stanie gwarantować kwartalne ceny produktów – informuje prezes Krynicy Vitamin.

W jego ocenie przy takim otoczeniu rynkowym to nie pora na akwizycje. Rok temu powiedział „PB”, że perspektywicznej, niemieckiej spółce napojowej nie powiedziałby „nie”.

– Nie widzimy postępującej konsolidacji w branży. Przejmowanie kogoś w tak trudnych czasach nie wydaje się dobrym rozwiązaniem, to plany na przyszłość. Teraz wolimy skupić się na szukaniu oszczędności i optymalizacjach zmniejszających zużycie wody, ścieków, energii, czy gazu – stwierdza Piotr Czachorowski.

Przygotowania na chłodną zimę:
Przygotowania na chłodną zimę:
Na rynku energii będzie się działo - przewiduje Piotr Czachorowski, prezes Krynicy Vitamin. Firma inwestuje, żeby ograniczyć ryzyko braku ciągłości dostaw.

Większy wolumen, mniejsze przychody

W pierwszej połowie roku spółka sprzedała 262,15 mln sztuk napojów – głównie w puszkach – czyli o 22,7 proc. więcej r/r. Przychody spadły jednak o 11,5 proc., do 179,3 mln zł. Wynika to ze zmiany modelu współpracy z niektórymi kontrahentami. Ze względu na ograniczoną dostępność na rynku m.in. puszek aluminiowych firma wykorzystuje w produkcji dostarczone przez nich surowce i opakowania.

– Już w ubiegłym roku spodziewaliśmy się, że 2022 r. będzie trudny pod względem dostępności opakowań. Przygotowywaliśmy się na to i nasi bliscy kontrahenci również, podpisując odpowiednie umowy z dostawcami – jesteśmy beneficjentami tej sytuacji. Trudno przewidzieć, czy zmiana modelu będzie stała. Spodziewam się jednak, że nasi duzi klienci wciąż będą chcieli sami panować nad dostępnością opakowań – komentuje Piotr Czachorowski.

Podkreśla, że kluczowe jest dla spółki zwiększenie wolumenu produkcji o 22,7 proc. r/r.

– Jesteśmy więc w dużym gazie. Opakowania są istotną częścią przychodów, więc gdybyśmy uwzględnili je w pełni w pierwszym półroczu, to przychody wyniosłyby ok. 213 mln zł w porównaniu do 202 mln zł rok wcześniej. Chcemy utrzymać w całym roku wzrost wolumenu sprzedaży o mniej więcej 25 proc. Efekty w lipcu i sierpniu pozwalają nam optymistycznie myśleć o zrealizowaniu tego planu – mówi menedżer.

Europa zamiast Ameryki

Wyniki Krynicy Vitamin były lepsze od ubiegłorocznych. Zysk operacyjny wzrósł do 6,7 mln zł (+31,4 proc.), a netto - do 5,8 mln zł (+23,9 proc.). Rentowność EBITDA zwiększyła się z 5,6 proc. do 7,5 proc. Firma prowadziła sprzedaż mniej więcej w 30 krajach (głównym rynkiem zagranicznym były Niemcy), a udział eksportu w przychodach wyniósł ok. 50 proc.

Na znaczeniu straciły Stany Zjednoczone. Spółka tłumaczy, że import z Polski przestał być atrakcyjny dla jej amerykańskich kontrahentów mniej więcej od II kw. 2021 r. z powodu gigantycznego (nawet dziesięciokrotnego) wzrostu kosztu transportu morskiego.

– Z tego powodu skupiamy się na Europie, dokąd dociera transport kołowy, choć otwarcie nowego rynku trwa nawet 8-9 miesięcy. Wróciliśmy do udziału w targach i perspektywy wyglądają optymistycznie. Od września zaczynamy spore dostawy do Skandynawii, ale kluczowe pozostają dla nas Niemcy. W pierwszej połowie 2021 r. udział eksportu przekroczył 60 proc. dzięki dużym dostawom do USA i do takiego poziomu będziemy dążyć w 2023 r. Utratę amerykańskiego rynku nadrobiliśmy na krajowym podwórku – komentuje Piotr Czachorowski.

Pomogą inwestycje

Poprawie sytuacji firmy mają też sprzyjać inwestycje. Jest ona na etapie odbioru zakładu w Niechcicach. Chce zdobyć komplet niezbędnych certyfikacji, tworzy receptury i przygotowuje oferty kontraktowe dla rynku.

– Chcemy wyjść z nimi szeroko jeszcze w tym kwartale. Dział chemiczno-kosmetyczny raczej nie przyniesie nam w 2023 ok. 20 proc. przychodów i zysku EBITDA [takie plany spółka przedstawiała w 2021 r. – red.], ale podtrzymujemy chęć rozwijania tej nogi biznesowej. Jeżeli uda nam się dopiąć rozpoczęte negocjacje, to efektu w wynikach możemy się spodziewać w końcówce tego roku, a na 2023 r. planujemy dynamiczny rozwój tego segmentu – mówi Piotr Czachorowski.

Natomiast na początku 2022 r. Krynica Vitamin ogłosiła zamiar zrealizowania inwestycji w produkcję i logistykę na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, o wartości 76,5-99,5 mln EUR.

– W Krajowym Planie Odbudowy znalazły się elementy, z których moglibyśmy korzystać, realizując inwestycję w Żłobnicy. Nie możemy ruszyć z projektem przed złożeniem wniosku o wsparcie, a KPO jest wciąż wstrzymywany. Tę inwestycję uzależniamy od dostępności wsparcia z tego źródła – informuje Piotr Czachorowski.

Okiem eksperta
W branży coraz trudniej
Dariusz Chołost
szef Food Research Institute

Produkcja gazowanych napojów bezalkoholowych jest coraz bardziej wymagającym i jednocześnie coraz mniej opłacalnym biznesem. To w dużej części efekt opłaty cukrowej, która podniosła ceny produktów. Wzrost ten został w dużej mierze przeniesiony na konsumentów, ale wymusił też modyfikację receptur i składów.

W kolejnych latach na tym rynku dobrze odnajdą się producenci, którzy biorąc pod uwagę obecne, coraz bardziej kryzysowe warunki, będą umieli mądrze i efektywnie zarządzać swoimi markami. Sieci handlowe zawsze miały pewną swobodę w zastępowaniu dużych marek np. własnymi lub mało znanymi, a teraz konsumenci będą na to pewnie jeszcze bardziej otwarci.

Najbardziej opłacalną kategorią są napoje energetyczne, które z roku na rok zwiększają udział w ogólnej sprzedaży napojów gazowanych, głównie wśród młodych ludzi – dynamika w Polsce to ok. 10 proc. Ryzykiem jest tu jednak stale powracający pomysł wprowadzenia zakazu ich sprzedaży osobom poniżej 18. roku życia.

Istotnym wyzwaniem, przed którym stoi branża, jest system kaucyjny, który może podnieść ceny produktów. Kolejne ryzyko dla producentów napojów gazowanych to ograniczona dostępność dwutlenku węgla, o której słychać coraz częściej.

Wydaje się, że dla firm z branży naturalnym kierunkiem powinna być zagranica, ale w praktyce ekspansja jest bardzo trudna z powodu olbrzymiej konkurencji. Producenci inwestujący w marki globalne mogą odnieść sukces, czego dowodzi przykład Blacka - napoju energetycznego, dla którego wykorzystano wizerunek Mike'a Tysona. Wymaga to jednak dużych nakładów na marketing i promocję produktów.