Orlen, czyli największa firma w Polsce i regionie, kontrolowana przez skarb państwa, został 6 lutego skreślony z listy obserwacyjnej, na której w lutym 2023 r. umieścił go norweski bank centralny. Dla polskiego koncernu to dobre wieści, ponieważ oznaczają, że ważna instytucja finansowa już nie uważa, że inwestowanie w akcje Orlenu wiąże się z „nieakceptowalnym ryzykiem naruszania wolności prasy”.
Ryzyko to pojawiło się, według Norwegów, po tym, jak Orlen przejął w 2021 r. spółkę Polska Press, która jest jednym z największych wydawców prasy w Polsce i ma w portfelu m.in.: „Gazetę Kakowską”, śląski „Dziennik Zachodni”, „Kurier Lubelski” czy „Dziennik Bałtycki”. Bank uznał, że rodziło to zagrożenie dla wolności prasy i słowa w Polsce. W naszym kraju podobnie - transakcja była powszechnie oceniana jako przedsięwzięcie polityczne, a nie biznesowe.
Jeszcze w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy i Daniela Obajtka, jako prezesa Orlenu, można było w koncernie nieoficjalnie usłyszeć, że czerwona kartka od Norges Bank to wizerunkowy problem. Obecny zarząd, kierowany przez Ireneusza Fąfarę, szybko zapowiedział dążenie do sprzedaży wydawcy.
Dziś, jak napisano w komunikacie funduszu Norges Banku, Orlen wprowadził takie zmiany, że ryzyko zniknęło. Polska spółka tłumaczy, że m.in. zorganizowano publiczne postępowania mające wyłonić redaktorów naczelnych poszczególnych tytułów regionalnych, wprowadzono „Politykę Ochrony Praw Człowieka w Grupie Kapitałowej ORLEN”, ponadto zaostrzono procedury wykluczające jakiekolwiek angażowanie się spółek z grupy w inicjatywy o charakterze politycznym.
Na tzw. liście wstydu Norges Banku wciąż są dwie inne polskie spółki giełdowe: energetyczna PGE i kopalniana Bogdanka. Obie są oznaczone jako „wykluczone” z inwestycji (Orlen był tylko pod obserwacją). W przypadku obu przyczyną jest biznes oparty na wydobyciu lub spalaniu węgla, którego bank, jako klimatycznie zaangażowany, nie chce wspierać. PGE i Bogdanka wprawdzie planują odejść od węgla, ale potrwa to dziesięciolecia.
Fundusz inwestycyjny Norges Banku (Norges Bank Investment Management) zasilany jest pieniędzmi z wydobycia ropy naftowej, która jest źródłem zamożności Norwegii. Na koniec 2024 r. miał w portfelu akcje 88 spółek notowanych na warszawskiej GPW, warte łącznie 1,23 mld USD. M.in. 5,17 mln akcji Orlenu, podczas gdy pod koniec 2023 r. miał 78 mln papierów tej spółki.