Dziedziczak o zawróceniu samolotu premiera: to nie błąd polskiej strony

opublikowano: 2007-04-28 21:32

To nie był błąd polskiej strony - tak o zawróceniu rządowego samolotu z premierem Jarosławem Kaczyńskim mówi rzecznik rządu Jan Dziedziczak.

"Trwa cały czas wyjaśnianie sprawy, ale wstępne informacje wskazują, że brak zgody na przelot samolotu pana premiera nad jedną ze stref w Iraku z pewnością nie wynikał z błędów strony polskiej" - powiedział w sobotę Dziedziczak PAP. Podkreślił, że wszelkie kwestie techniczne i formalne były sprawdzane wielokrotnie, ostatni raz tuż przed wylotem z Warszawy.

W TVN24 rzecznik rządu zapowiedział, że Polska będzie domagała się wyjaśnień; trwają w tej sprawie "rozmowy dyplomatyczne" ze stroną amerykańską i iracką. Dziedziczak dodał, że wyjaśnienia te zostaną przekazane władzom Kuwejtu i Kataru.

W sobotę miała się rozpocząć robocza wizyta premiera Kaczyńskiego w Kuwejcie i Katarze. Rządowy samolot z powodu braku zgody na przelot nad Irakiem lądował w Ankarze, skąd po uzupełnieniu paliwa, wobec perspektywy oczekiwania przez kolejnych kilka godzin, bez pewności, że zostanie przepuszczony, zawrócił do Polski. Wizyta została przełożona.

Według Dziedziczaka, Kuwejt i Katar "przyjęły przełożenie wizyty ze zrozumieniem", a po długim weekendzie zostanie wyznaczony nowy termin.

W rozmowie z PAP rzecznik odniósł się także do komentarza lidera PO Donalda Tuska, który zawrócenie samolotu nazwał upokorzeniem dla Polski i Polaków. Jak oceni Tusk, Polacy źle przygotowali tę wizytę od strony technicznej.

"Mówienie bez jakiejkolwiek wiedzy o złym przygotowaniu wizyty świadczy jedynie o politycznym zacietrzewieniu Donalda Tuska" - oświadczył Dziedziczak. (PAP)