E-palenie zdławiło tytoniową megafuzję

opublikowano: 30-09-2019, 22:00

Philip Morris i Altria, rozdzielone 11 lat temu, zrezygnowały z rozmów o fuzji. Na przeszkodzie stanął m.in. e-Juul.

To mogła być jedna z największych transakcji ostatnich lat. Pod koniec sierpnia rozpoczęły się oficjalne rozmowy o połączeniu koncernów tytoniowych Philip Morris International (PMI) i Altria. Pierwsza firma to największy producent papierosów na rynkach globalnych, m.in. lider na rynku polskim. Altria to potentat w USA i… były właściciel PMI, którego działalność poza rynkiem amerykańskim wydzielono do niezależnej spółki w 2008 r. Obie handlują tymi samymi markami papierosów, na czele z flagowymi Marlboro.

Połączony gigant miałby wartość ponad 200 mld USD i pozycję zdecydowanego lidera w sprzedaży papierosów na świecie — poza największym w skali globu rynkiem chińskim, gdzie funkcjonuje państwowy monopol. Pod koniec ubiegłego tygodnia koncerny poinformowały jednak, że wycofują się z rozmów.

— Choć wierzyliśmy, że stworzenie połączonej firmy mogło przynieść znaczące synergie przychodowe i kosztowe, nie mogliśmy osiągnąć porozumienia — powiedział Howard Willard, prezes Altrii, cytowany w komunikacie spółki.

Niedobry smak

Za fiaskiem rozmów o tytoniowej fuzji może stać Juul, największy w USA producent e-papierosów, w którego Altria pod koniec ubiegłego roku zainwestowała blisko 13 mld USD, kupując 35-procentowy pakiet. Dla amerykańskiego koncernu e-papierosowa spółka miała być gwarantem wzrostu na rynku, na którym liczba palaczy tradycyjnych papierosów stale się kurczy. Szybko jednak okazało się, że Juul przyprawił Altrię o ból głowy. W ostatnich miesiącach media zaczęły opisywać przypadki chorób i zgonów związanych z używaniem e-papierosów, które analizuje teraz Agencja ds. Żywności i Leków (FDA).

Juul znalazł się także pod ostrzałem z powodu tego, że oferowane przez niego e-papierosy smakowe stały się bardzo popularne wśród nieletnich użytkowników. W efekcie firmę oskarżano o to, że uzależnia kolejne pokolenie od nikotyny. Amerykańskie władze rozważają wprowadzenie zakazu sprzedaży e-papierosów smakowych, nad podobnym krokiem zastanawiają się też m.in. władze Indii, które miały być dla Juula jednym z największych rynków eksportowych.

Lepsze grzanie

E-papierosowe zamieszanie miało zniechęcić do fuzji przedstawicieli PMI, który na przyszłość bez zwykłego papierosa przygotowuje się nie e-papierosami, lecz produktami z podgrzewanym tytoniem, sprzedawanymi już w kilkudziesięciu krajach. W Polsce odpowiadają już one za prawie 2 proc. rynku. Mimo fiaska rozmów o połączeniu Altria ma wprowadzić produkty z podgrzewanym tytoniem, opracowane przez PMI, na rynek amerykański.

Przypomnijmy, że Juul niedawno zadebiutował na rynku polskim. Przy tej okazji jego przedstawiciele zapewniali, że Altria jako akcjonariusz mniejszościowy nie ma operacyjnego wpływu na działalność e-papierosowej spółki. Okazało się to jednak fikcją. Tuż przed fiaskiem rozmów z PMI Kevin Burns, prezes Juula, ustąpił ze stanowiska, a na czele firmy ma zastąpić go K.C. Crosthwaite, który do spółki e-papierosowej przyszedł prosto z Altrii, gdzie był szefem ds. strategii i rozwoju.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Marcel Zatoński

Polecane