Na polskim rynku bukmacherskim ostatnio jest duży ruch. Kilka firm zakończyło działalność, a lider - giełdowy STS - jest właśnie w trakcie zmiany właściciela po wezwaniu ogłoszonym przez grupę Entain CEE. Przetasowań może być więcej, bo według informacji PB za inwestorem zaczęło rozglądać się E-Toto.
- Rzeczywiście oferty trafiły do potencjalnych inwestorów, ale to nie oznacza, że na pewno się sprzedamy. To standardowy przegląd opcji strategicznych, już w poprzednich latach sondowaliśmy w ten sposób rynek. Teraz w branży sporo się dzieje, czego najlepszym przykładem jest przejęcie STS przez Entain CEE. Wyceny spółek są dobre, badamy więc zainteresowanie - przyznaje Piotr Rogowski, prezes E-Toto.
Biznesowe scenariusze
Obecnie spółka, która licencję bukmacherską od Ministerstwa Finansów uzyskała w 2011 r., jest kontrolowana przez inwestorów wywodzących się z kablowej sieci Multimedia. To Andrzej Rogowski, były prezes Multimediów i ojciec Piotra, oraz Tomasz Ulatowski i Ygal Ozechov. Oprócz nich wśród udziałowców jest kilku inwestorów prywatnych i finansowych.
Multimedia na początku 2020 r. zostały przejęte przez Vectrę w transakcji wartej ok. 2,5 mld zł (wraz z długiem). Do inwestorów trafiło ponad 900 mln zł w gotówce - są więc pieniądze na rozwój działalności bukmacherskiej.
- Sprzedaż spółki absolutnie nie jest scenariuszem bazowym. Wprowadziliśmy w E-Toto sporo zmian i ten rok jest udany: obrót rośnie w tempie powyżej 50 proc., zanotowaliśmy też pierwsze miesiące z pozytywnym wynikiem EBITDA. Mamy zdrowy i rosnący rok do roku NGR [przychód pomniejszony o wypłacone wygrane i podatek od gier - red.]. To będzie dla nas ostatni rok dokładania do biznesu - mówi Piotr Rogowski.
Informuje, że E-Toto poprawiło w pierwszym półroczu przychody o ok. 40 proc. GGR, czyli przychód pomniejszony o wypłacone wygrane, wzrósł o ponad 45 proc., a NGR (pomniejszony o wygrane i podatki) – o ponad 55 proc.
Licencję Ministra Finansów na przyjmowanie zakładów wzajemnych mają obecnie 22 spółki. Aktywnych jest nieco mniej, a na rynku sporo się dzieje - i w czołówce, i wśród mniejszych firm, będących daleko za plecami liderów. Zdecydowanie największy udział rynkowy ma giełdowy STS, na który wezwanie w lipcu ogłosiła grupa Entain CEE. Po rozliczeniu transakcji, w ramach której spółkę wyceniono na 3,9 mld zł, miejsce rodziny Juroszków w roli głównego akcjonariusza STS zajmie wehikuł, w którym Juroszkowie będą mieli 10 proc., 22,5 proc. będzie należało do czeskiego funduszu EMMA Capital, a reszta do notowanej w Londynie grupy bukmacherskiej Entain.
Za kupcem w poprzednich latach rozglądał się też fundusz Penta, właściciel drugiej na rynku Fortuny. Szybko rosnącym (i przynoszącym wciąż wysokie straty) numerem trzy jest rumuński Superbet, należący do Sachy Dragicia i funduszu Blackstone. O większy kawałek tortu walczą też inni duzi, zagraniczni gracze, jak Betclic i Betway.
W ostatnich latach z rynku wypadło kilka firm. Jeszcze w 2020 r. przyjmowanie zakładów wstrzymało Milenium, jeden z najstarszych bukmacherów. Działalności operacyjnej zaprzestał później inny rynkowy weteran, Totolotek (niepowiązany ze skarbem państwa), którego dla licencji bukmacherskiej kupiła... grupa Entain. W październiku ubiegłego roku działalność zawiesił BestBet24, który uzyskał licencję w 2019 r. i był kojarzony z Kamilem Kliniewskim, inwestorem giełdowym znanym z upadłej Hygieniki. Na początku tego roku jako osobny byt przestał funkcjonować NobleBet (wchłonął go LV Bet), a pod koniec czerwca działalność po niespełna pięciu latach oficjalnie zakończył eWinner, za którym stał inwestor kontrolowany przez SKOK Stefczyka.
Rentowność na horyzoncie
W ubiegłym roku spółka miała 215,4 mln zł przychodów ze sprzedaży, czyli o 17 proc. więcej niż rok wcześniej. Zanotowała przy tym 25,5 mln zł straty netto. Na minusie była w każdym roku działalności - jej skumulowane straty od 2017 r. to ponad 120 mln zł.
- Rentowność jest wreszcie na horyzoncie, ale działania dużych grup bukmacherskich świadczą, że są inne sposoby na rozwój w branży. Oczywiście tu w przeciwieństwie do telekomunikacji, z której się wywodzimy, fuzje i przejęcia są trudniejsze: dwa plus dwa nie zawsze równa się cztery i konsolidacja może nie przynosić oczekiwanej synergii. Dlatego analizujemy różne scenariusze. Na razie wzmacniamy się kadrowo, w tym roku do spółki jako dyrektor operacyjny dołączył Piotr Sienkiewicz, były prezes Betfanu - mówi prezes E-Toto.
Przez lata twarzą spółki był Mateusz Borek, komentator sportowy, a tzw. ambasadorami marki byli też inni dziennikarze.
- Sześcioletni kontrakt z Mateuszem Borkiem wygasł, teraz nieco modyfikujemy strategię sponsoringową. Konkrety ogłosimy na początku września - zapowiada Piotr Rogowski.