Przeprowadzone w dniach 13-16 stycznia badanie pokazało lekką poprawę ocen w porównaniu z poprzednim, sprzed kilku miesięcy. Reuters uważa, że powodem jest zawarcie częściowej umowy handlowej przez USA i Chiny.
Badanie, w którym uczestniczyło ponad 100 ekonomistów, pokazało, że spodziewają się wzrostu gospodarki Eurolandu o 1 proc. w tym roku. Byłby najniższy od recesji sprzed siedmiu lat i niższy niż w 2018 roku, kiedy wynosił 1,2 proc. Ekonomiści prognozują, że wzrost największej gospodarki strefy euro, Niemiec, wyniesie w tym roku 0,7 proc. W 2019 roku sięgał 0,6 proc., najmniej od sześciu lat.
Uczestnicy badania nie spodziewają się wyraźnego wzrostu inflacji w 2020 roku. Żaden nie oczekuje, że w perspektywie całej prognozy, czyli do połowy 2021 roku, przekroczy ona cel Europejskiego Banku Centralnego, wynoszący trochę poniżej 2 proc.
Prawie 80 proc. uczestników badania ocenia, że spowolnienie gospodarki Eurolandu znalazło już dno.
- Wzrost gospodarczy znalazł dno, ale nie uważamy, że zacznie wyraźnie przyspieszać w bliskiej przyszłości. Będzie płaski, utrzyma się na obecnym, niskim poziomie – powiedział Moritz Degler, ekonomista z Oxford Economics. – Odbicie musiałoby wyjść z przemysłu, a to nastąpiłoby jedynie jeśli doszłoby do trwałego zakończenia konfliktu handlowego między USA i Chinami. Naszym zdaniem nie jest to prawdopodobne – dodał.