
Już w najbliższy czwartek (23.03) szwajcarski bank centralny będzie podejmował decyzję o poziomie stóp procentowych. Musi przy tym uwzględniać zawirowania na rynku jaki zostały wywołane kryzysem bankowym sprokurowanym m.in. przez czołowego szwajcarskiego pożyczkodawcę Credit Suisse Bank, a który nie był przecież zakładany w ostatnich prognozach.
Na rynkach na razie nieco przeważa (nieznacznie ponad 50 proc.) przekonanie, że podwyżka może być niższa i sięgnąć 25 pb. Jeśli jednak sytuacja w sektorze bankowym wyciszy się i uspokoi, m.in. przez ratunkowe przejęcie CSG przez UBS Group i pomoc SNB, bank centralny może jednak zdecydować się na mocniejszą podwyżkę.
Ekonomiści typują mocną podwyżkę
Taki pogląd podzielają ekonomiści i 21 z 27 ankietowanych prognozuje podniesienie stawek o 50 pb do 1,50 proc. w przypadku benchmarkowej stawki
W komentarzu udzielonym Reutersowi, Karsten Junius, główny ekonomista w J. Safra Sarasin stwierdził, że „…SNB znajdzie się w trudnej sytuacji. Będzie musiał zrównoważyć potrzebę walki z presją inflacyjną z koniecznością zachowania stabilności swojego systemu finansowego i największych banków”.
Odzyskanie kontroli
Jeszcze przed wybuchem kryzysu szef SNB Thomas Jordan deklarował, że priorytetem pozostaje walka z inflacją i sprowadzenie jej do celu z przedziału 0-2 proc. Kształtująca się na poziomie 3,4 proc. inflacja – zdaniem Jordana – pozostaje uporczywie wysoka.
Tymczasem prognozy dla szwajcarskiej gospodarki zakładają, że wzrośnie ona w tym roku o zaledwie 0,6 proc., a w 2024 r. o 1,4 proc.
Prawdziwe problemy Credit Suisse zaczęły się od oświadczenia Narodowego Banku Arabii Saudyjskiej, największego akcjonariusza tego helweckiego banku, drugiego w Szwajcarii. Saudyjczycy dali do zrozumienia, że nie zwiększą wsparcia dla Credit Suisse. To podkopało zaufanie do banku, szczególnie, że od kilku dni na rynkach trwało już zamieszanie wywołane upadkiem amerykańskich banków Silicon Valley Bank i Signature Bank.
Eksperci podkreślają jednak, że tak naprawdę kryzys w CS zaczął się dużo wcześniej, doprowadzając do poważnego spadku m.in. kapitałów własnych. Credit Suisse pogrążył się w chaosie od czasu bankructwa brytyjskiej firmy finansowej Greensill, co zapoczątkowało serię skandali. Od marca 2021 r. akcje straciły ponad 83 proc. swojej wartości.
Na początku lutego Credit Suisse ogłosił stratę netto w wysokości 7,3 mld franków szwajcarskich (prawie 7,4 mld euro) za rok finansowy 2022 i ostrzegł, że nadal spodziewa się „znacznej” straty przed opodatkowaniem w 2023 r.
W rezultacie tych problemów pomocy CS zmuszony był udzielić Narodowy Bank Szwajcarii oferując środki o wartości 50 mld CHF, a przejęcie Credit Suisse zadeklarował inny szwajcarski gigant, UBS Group, który ma zapłacić około 2 mld USD.
Kapitalizacja rynkowa CS wynosi około 7 mld EUR podczas gdy UBS jest prawie dziesięciokrotnie wyższa.