Ekonomiści nie są zbytnimi optymistami odnośnie rozwoju światowej gospodarki. Najnowsze badanie agencji Reuters wskazuje, że gremialnie obniżają swoje prognozy podczas gdy rynki, szczególnie akcji, idą w górę wbrew tym obawom.

Ostatnie rajd na parkietach to następstwo nadziei, że wielu czołowym gospodarkom uda się jednak uniknąć recesji, bądź będzie ona bardzo płytka i krótkotrwała. Swoje przekonania inwestorzy opierają na spadających cenach energii, spowolnieniu inflacji i ponownemu otwarciu chińskiej gospodarki. W efekcie tego optymizmu, globalny indeks akcji MSCI odbił o prawie 20 proc. od dołka z października zeszłego roku.
Ekonomiści przestrzegają jednak przed taką euforią. Ich zdaniem, globalna gospodarka narażona jest na wiele czynników ryzyka, przy czym niektóre z już występujących mogą nabrać „mocy” i mogą być nieoszacowane.
W efekcie ankietowani ekonomiści obniżyli swoje prognozy dla światowego PKB na 2023 i 2024 r. do odpowiednio 2,1 i 2,8 proc. z oczekiwanych w październiku ubiegłego roku 2,3 i 3,0 proc.
Mediany prognoz wzrostu produktu krajowego brutto na 2023 r. dla ponad 80 proc. badanych gospodarek zostały obniżone w porównaniu z październikowym sondażem.
Ponad 85 proc. ekonomistów, jako główne zagrożenia dla światowego wzrostu gospodarczego w 2023 r., wymieniło dzieląc się niemal zaostrzoną politykę pieniężną i stale wyższą inflacją. W czołowej trójce znalazła się też wojna na Ukrainie, zaś w pierwszej piątce znalazły się też korekta cen aktywów i odrodzenie pandemii Covid-19 w Chinach.
Rynek nadal wycenia wymarzony scenariusz, w którym inflacja osiągnęła szczyt i zaczyna spadać w trwały sposób. Ale scenariuszy jest wiele, a inwestorzy skoncentrowali się na najbardziej optymistycznym – napisali w raporcie specjaliści Rabobanku.
Badanie Reutersa objęło ponad 500 ekonomistów z 45 gospodarek.