Według Credit Agricole Bank Polska główna stopa procentowa NBP nie zmieni się do końca 2022 r. Dopiero później dojdzie do podwyżek, w wyniku których wzrośnie na koniec 2023 r. do 0,75 proc. Z ankietowanych przez nas instytucji niżej widzi ją wtedy jedynie PKO Bank Polski. Zakłada, że w 2022 r. dojdzie do dwóch podwyżek - o 0,15 i 0,25 pkt proc. – i na tym się skończy. W efekcie, na koniec 2023 r. stopa referencyjna NBP będzie wynosić 0,5 proc.
Wszystkie inne ankietowane przez nas instytucje zakładają, ze główna stopa procentowa będzie wtedy wynosić co najmniej 1,5 proc.
Mimo bliskości prognozy stopy procentowej, Credit Agricole i PKO BP znacznie się różnią odnośnie wysokości samej inflacji. Jakuba Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska, zastrzega co prawda, że ostatnie odczyty inflacji skłaniają go do pewnej rewizji (podniesienia) prognoz inflacji na cały 2021 i 2022 r. Dodaj jednak, że ze względu na podwyżki stóp procentowych jakich spodziewa się w 2023 r. prognoza na inflacji na ten rok pozostaje w miarę aktualna. To oznacza 2,5 proc. średniorocznie, co jest najniższym poziomem wśród ankietowanych przez nas instytucji. W gronie tym najwyżej widzi ją PKO BP.
Stabilizacja blisko 4 proc.
Według największego krajowego banku, w latach 2022 i 2023 inflacja wyniesie 3,9 proc.
- Wydaje nam się, że czynniki determinujące trendy inflacyjne obecnie nie są przejściowe i w najbliższych kwartałach nie będą się zmieniały. Jesteśmy dosyć mocno przekonani, że w perspektywie co najmniej dwóch lat do głosu będą dochodziły elementy strukturalne wpływające na podwyższony poziom cen – mówi Marta Petka-Zagajewska, kierowniczka zespołu analiz makroekonomicznych PKO Banku Polskiego.
Chodzi o szeroko rozumiane koszty związane z polityką klimatyczną. Według PKO BP będą się one przekładały na regularny około 10 proc. wzrost cen prądu, ale też innych źródeł energii.
- To będzie wpływało na inne koszty ponoszone przez gospodarstwa domowe na użytkowanie mieszkań, jak choćby koszty wody czy ciepła systemowego – tłumaczy Marta Petka-Zagajewska.
Jej zdaniem można się także spodziewać dalszego wzrostu innych niż energia cen regulowanych, np. opłat za śmieci.
Z drugiej strony polityka klimatyczna dotknie biznes, który w coraz większym stopniu będzie się musiał do niej dostosować. Będzie to związane z nowymi inwestycjami i tym samym wzrostem kosztów produkcji, co spowoduje efekt domina. Polityka klimatyczna uderzy w gospodarstwa domowe bezpośrednio, jak i pośrednio, poprzez ceny kupowanych towarów.
- Drugi element strukturalny to procesy cenowe w obszarze usług widoczne również przed wybuchem pandemii. Mamy do czynienia z coraz bardziej napiętym rynkiem pracy, pogłębia się nierównowaga między popytem na pracę a podażą rąk do pracy. To sprawia, że głównie w sektorze usług, gdzie koszty pracy stanowią największą część kosztów, konieczne będzie dostosowanie – dodaje Marta Petka-Zagajewska.
Dyskusyjne ceny żywności
Do tych dwóch fundamentalnych założeń strukturalnych PKO BP dodaje niepewność odnośnie kształtowania się cen żywności.
- W ostatnich latach coraz częściej zdarzają się zjawiska pogodowe – susze, powodzie itp. – zmniejszające efektywność produkcji rolnej. W związku z tym uważamy, że ceny żywności nieprzetworzonej będą się regularnie kształtowały powyżej wzorca sezonowego. Do tego przetwarzanie żywności będzie droższe ze względu na wyższe koszty energii i pracy – tłumaczy Marta Petka-Zagajewska.
- Mamy wzrost cen żywności, który przeciągnie się na rok 2022. Ale nie mam żadnych podstaw, by obstawiać jakiś ekstremalny scenariusz – typu super plony i niskie ceny żywności albo sezon jeszcze gorszy niż był. Tendencje klimatyczne są długofalowe, a nie 2-3 letnie. Mimo zmian klimatycznych, w przypadku żywności należy przyjąć, że będziemy mieli do czynienia z efektem bazy. Jak silnym to inna sprawa, ale nawet gdyby niekorzystne warunki powtórzyły się w pełnym wymiarze, to impulsu inflacyjnego już z tego nie będzie. Jeśli np. w tym roku mieliśmy deszczowe żniwa - które ograniczyły plony, podbiły ceny mąki i pieczywa - to nawet jeśli w kolejnym roku sytuacja pogodowa będzie analogiczna, wpływ tego na inflację będzie inny. Takie jest nasz podejście do cen żywności, na które nakładamy tendencje globalne i lokalne dotyczące cen zbóż, mięsa drobiowego, mięsa wieprzowego i owoców – oponuje Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole Bank Polska.
Ceny energii to główna przyczyna, która może skłonić Credit Agricole do niewielkiego podniesienia prognozy inflacji na 2023 r.
- Można zakładać znaczący wzrost cen energii elektrycznej nie tylko w roku 2022, ale i kolejnym. Natomiast pamiętajmy, że energia elektryczna stanowi 5 proc. koszyka inflacyjnego. Jej bezpośrednie przełożenie na inflację konsumencką jest więc ograniczone. Natomiast jeśli chodzi o przełożenie pośrednie, czyli wzrost cen na rynku hurtowym, to też musimy je uwzględniać. W związku z tym prognozę inflacji bazowej będziemy korygować – zaznacza Jakub Borowski.