Na grudniowej konferencji w Hongkongu licząca 148 członków Światowa Organizacja Handlu (WTO) ma zatwierdzić projekt nowego, globalnego paktu handlowego, który dzięki liberalizacji wymiany ma stać się bodźcem wzrostowym dla gospodarki światowej i dopomóc w walce z ubóstwem.
Podczas czwartkowego spotkania zorganizowanego przez Polski Instytut Spraw Międzynarodowych (PISM) pod hasłem "Przed konferencją ministerialną WTO w Hongkongu - problemy i wyzwania liberalizacji zasad handlu światowego", swoje opinie ten temat zaprezentowali eksperci i obserwatorzy trwających od kilku lat negocjacji dotyczących liberalizacji handlu w ramach WTO.
Były ambasador RP przy WTO, a obecnie ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan", Janusz Kaczurba ocenił, że "nie będzie totalnego fiaska, ale z całą pewnością nie będzie też spektakularnego sukcesu".
"Po spotkaniu możemy spodziewać się rocznej pracy, w bardziej kameralnych grupach, która te negocjacje zamknie" - powiedział Kaczurba. Nie wykluczył przy tym, że może dojść do załamania rozmów. Jego zdaniem, ostateczny sukces negocjacji WTO spoczywa na rozwiązaniu kwestii dotyczących handlu artykułami rolnymi.
"Obecnie mamy do czynienia nie tylko z konfliktem między Unią Europejską a resztą świata, ale również z problemami w samej Unii" - wyjaśnił.
Najnowsze stanowisko negocjacyjne UE w sprawie liberalizacji handlu w ramach WTO przewiduje zmniejszenie ceł na produkty rolne nawet o 60 proc. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwia się Francja Irlandia, Grecja i Cypr. Paryż krytykował też poprzednią unijną ofertę redukcji stawek rolnych o 20-50 proc. Poza tym, Unia jest skłonna wyeliminować subsydia eksportowe, ale pod warunkiem, że inne kraje zrobią to samo.
Były wiceminister spraw zagranicznych Jan Truszczyński uważa, że oferta Unii Europejskiej jest daleko idąca, ale problemem pozostaje, jak przekonać do tego partnerów w rozmowach, którzy nadal postrzegają ofertę Unii jako niewystarczającą. "W negocjacjach z WTO, UE ma jeszcze jedną kartę przetargową. Jest nią wysokość stawek celnych na towary przemysłowe" - dodał Truszczyński.
Obecny na spotkaniu w Instytucie były wiceminister rolnictwa Jerzy Plewa, powiedział, że z punktu widzenia polskiego rolnictwa najważniejsze jest, aby zobowiązania UE w ramach tej rundy WTO uwzględniały zmienioną sytuację gospodarczą po rozszerzeniu UE.