Eksport potrzebuje uwagi

opublikowano: 11-10-2018, 22:00

Większe inwestycje w badania i rozwój, wsparcie ze strony uczelni kształcących kadry, pomoc ze strony agencji rządowych i rynku kapitałowego — to recepta na utrzymanie dobrej koniunktury dla polskich firm za granicą

Udział polskich firm w globalnych przepływach handlowych wynosi 1,2 proc. W pierwszej połowie 2018 r. na rynki unijne wyeksportowaliśmy towary za ponad 80 mld euro, o 6,1 proc. więcej niż rok wcześniej, a na rynki pozaunijne 7,3 mld EUR czyli o 4 proc. więcej. Eksportujemy wciąż przede wszystkim towary niskoprzetworzone, ale rośnie udział firm sprzedających towary przetworzone. Jaka jest przyszłość polskiego eksportu, czy wciąż będzie rósł, kiedy proporcje między towarami niskoprzetworzonymi, a tymi z tzw. wartością dodaną będą się wyrównywać, czy jesteśmy skazani na rynek unijny — zastanawiali się uczestnicy debaty na temat przyszłości polskiego eksportu zorganizowanej w ramach projektu „Polska Firma — Międzynarodowy Czempion”. Byli zgodni co do tego, że nasze firmy należy przekonać do prowadzenia prac badawczo-rozwojowych (B+R), patentowania i komercjalizacji wynalazków.

NIE PRZEGAPIĆ MOMENTU:
NIE PRZEGAPIĆ MOMENTU:
Eksport bije rekordy ale jeśli nie postawimy teraz na badania i rozwój oraz edukację i nie wykorzystamy drzemiącego potencjału polskiego rynku kapitałowego dobra passa może się skończyć — uznali uczestnicy debaty. Od lewej: Andrzej Sas, wiceprezes odpowiedzialny za rynki eksportowe w firmie Amica, Maks Kraczkowski, wiceprezes PKO BP, Bogusław Sieczkowski, wiceprezes Selvity, Andrzej Kensbok, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu, Łukasz Korycki, zastępca redaktora naczelnego „Pulsu Biznesu”, Katarzyna Dubno, dyrektor ds. relacji zewnętrznych i ekonomiki zdrowia w firmie Adamed, Janusz Władyczak, prezes KUKE i Jacek Socha, wiceprezes, partner PwC Polska.
Fot. Marek Wiśniewski

Wspierać polskie firmy rodzinne

Rząd i jego agendy powinni stworzyć im do tego jak najlepsze warunki, wspierać finansowo zarówno ich innowacyjność, jak i ekspansję zagraniczną. Zachęcać przedsiębiorców do wychodzenia poza lokalny rynek. Zadbać o rozwój polskich marek, bronić te najlepsze przed przejmowaniem przez koncerny zagraniczne. Bo bez inwestycji w B+R oraz wsparcia rządu i rządowych agencji dobra passa polskiego eksportu może się zakończyć.

— Bardzo nam zależy na tym, by polskie, rodzinne firmy rozwijały się pod własną marką i pod własną marką prowadziły zagraniczną ekspansję, a nie na tym aby te najbardziej innowacyjne, zaawansowane technologicznie, były celem przejęć przez zagraniczne koncerny. Ale tu wielka rola państwa aby wspierać ich rozwój i przekonywać właścicieli by nie pozbywali się biznesów — podkreślał Jacek Socha, wiceprezes, partner PwC.

Uważa, że bez tego trudno będzie zrealizować deklaracje rządu, który chce aby liczba firm eksportujących zwiększyła się w Polsce z 17 do 30 tys. Szczególnie, że — jak zaznaczał Janusz Władyczak, prezes KUKE — od dziesięciu lat wzrost liczby przedsiębiorstw wychodzących za granicę jest bardzo niewielki.

— W dodatku blisko 89 proc. wartości eksportu plasują w Europie, często u pośredników, którzy reeksportują nasze wyroby dalej, co pokazuje słabość polskich producentów w zdobywaniu bardziej odległych kierunków. Nasz eksport w ubiegłym roku do Afryki to jedynie 1 proc. jego wartości ogółem, do Azji 5 proc., do Ameryki Północnej zaś 3 proc. — wyliczał szef KUKE.

Jednak, co podkreślali eksperci, towarami niskoprzetworzonymi nie da się ani utrzymać wzrostu, ani tym bardziej, zdobyć nowych kierunków. Tym bardziej, że z powodu m.in. rosnących kosztów pracy nie jesteśmy już w stanie konkurować ceną.

— Jeśli nie zwiększymy udziału zaawansowanych technologii w naszym eksporcie to niedługo w wielu obszarach przestaniemy być konkurencyjni na rynkach międzynarodowych wraz ze wzrostem kosztów pracy w Polsce. Tymczasem prawie nie istniejemy w branży zaawansowanych technologii. Dlatego Polska nauka i przemysł muszą postawić na natychmiastowy skok technologiczny — nie możemy koncentrować się głównie na eksploatowaniu tego co już jest odkryte, skomercjalizowane. Uczelnie powinny położyć większy nacisk na kształcenie ludzi, którzy będą w stanie wytwarzać nowe innowacyjne rozwiązania — apelował Bogusław Sieczkowski, wiceprezes krakowskiej firmy biotechnologicznej Selvita, która około 95 proc. swojej sprzedaży realizuje na rynki zagraniczne.

— Naturalnie wychodzenie polskich firm poza rynki UE jest istotne, ale istotniejsze by produkty eksportowe były wytwarzane w oparciu o Polskie B+R, patenty i technologie. A jak dotychczas indeksy innowacyjności nadal mamy bardzo niskie. Działania, które zostały podjęte do jej pobudzenia na razie jeszcze nie przynoszą rezultatów. To pobudzanie innowacyjności musi być atrakcyjne dla firm, aby zechciały podjąć się tego wysiłku. Tylko go podejmując będą w stanie pozyskać do pracy najlepszych absolwentów z najlepszych uczelni — wtórował Andrzej Kensbok, wiceprezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

Jak podkreślał, nie są to wyzwania tylko dla eksporterów, ale całej polskiej gospodarki. Jako dobry przykład podawał Zakłady Cegielskiego, które trzy lata temu z trudem realizowały program modernizacji, a teraz produkują pojazdy szynowe, na które jest ogromny popyta na rynkach zagranicznych. Uważa, że obowiązkiem ARP jest sprzyjanie takim inicjatywom choćby przez finansowanie rozwoju firm tradycyjnych, które mają ambicje, cel i potencjał.

Potrzeba stabilnych przepisów

— Z jednej strony musimy konkurować ceną, a z drugiej nadążać w wyścigu na innowacje za globalnymi koncernami, istniejącymi od dziesięcioleci i od dziesięcioleci prowadzącymi B+R. W branży farmaceutycznej projekty B+R są wieloletnie, ale to jedyna droga do uzyskania przewagi konkurencyjnej — mówiła Katarzyna Dubno, dyrektor ds. relacji zewnętrznych i ekonomiki zdrowia Adamed.

Podkreślała, że dla jej firmy, obecnej na 65 rynkach na wszystkich kontynentach, największym problem są rosnące koszty produkcji oraz presja na obniżki cen. Dlatego firmy takie, jak Adamed potrzebują wsparcia zarówno na rynkach zagranicznych, jak i przede wszystkim w Polsce. Niezbędne jest wprowadzenie systemowych rozwiązań i zachęt wyrównujących szanse i promujących te przedsiębiorstwa, które tak jak Adamed od lat są partnerami polskiej gospodarki. Potrzebują także dobrego, stabilnego prawa, które będzie wspierało ich rozwój i ich konkurencyjność.

— Brak stabilności i przewidywalności otoczenia prawnego bardzo utrudnia prowadzenie innowacyjnego biznesu — ubolewała Katarzyna Dubno.

— Fundamentem dla firm, które chcą wychodzić za granicę jest stabilny rynek wewnętrzny. Mam tu na myśli również stabilność prawną i fiskalną — nieobciążanie pracy dodatkowymi kosztami — przyznawał Andrzej Sas, wiceprezes Amica Handel i Marketing, firmy, która realizuje ponad 70 proc. obrotu na rynkach zagranicznych.

— Na rynkach zagranicznych konkurujemy w naszej branży ze światowymi tuzami. Dlatego, co naturalne, inwestujemy wiele w B+R, rozwój maszyn i urządzeń, ale i w marketing czy procesy logistyczne. Dlatego, w naszej opinii, rząd i jego agencje, powinien znaczną uwagę przyłożyć do wspierania budowy polskich marek za granicą oraz do kreowania ich dobrego wizerunku — podkreślał.

Można to robić np. na misjach i targach.

— Agencje rządowe są od tego, aby tworzyć jak najlepsze warunki rozwoju dla firm, umożliwić im dotarcie do kapitału. KUKE jest obecna na 108 rynkach, ubezpieczamy należności firm z wielu branż — np. rolno-spożywczej, chemicznej, maszynowej. Ubezpieczamy także ich inwestycje, dlatego dobrze wiemy w co inwestują eksporterzy, jakich mają kontrahentów. Widzimy też problem naszych firm z inwestowaniem za granicą gdy np. banki nie chcą ustanowić zabezpieczenia na realizowanej inwestycji tylko na aktywach spółki w Polsce — tłumaczył Janusz Władyczak, prezes KUKE.

Rynek kapitałowy musi odżyć

Jak przyznawali eksperci, ciągle o kapitał na ekspansję nie jest łatwo, szczególnie tym, którzy dopiero wypływają na zagraniczne wody.

— Jako bank profesjonalnie wspieramy rozwój firm od ich debiutu na lokalnym rynku, poprzez finansowanie inwestycji, rozwoju skali biznesu. Jeśli dojrzałość firmy uzasadnia ekspansję na rynki międzynarodowe, również jesteśmy gotowi na ten etap współpracy z naszymi klientami. Na dzień dzisiejszy PKO BP prowadzi oddziały korporacyjne we Frankfurcie nad Menem, czeskiej Pradze, a poprzez KredoBank jesteśmy obecni również na Ukrainie. Globalna sieć partnerów, banków korespondentów daje nam gwarancję sprawnej obsługi płatności klientów praktycznie na wszystkich kontynentach. Realizujemy rozliczenia aż w 23 walutach, w tym walucie Singapuru, Hongkongu, Nowej Zelandii i RPA. W banku na bieżąco analizujemy to gdzie przedsiębiorcy skorzystają na naszej międzynarodowej aktywności. Dodatkowo, zupełnie za darmo na stronie wspieramyeksport.pl, bezpłatnie przekazujemy informacje o poszczególnych rynkach, wskazujemy instrumenty pozwalające zmniejszyć ryzyko handlowe, prezentujemy raporty na temat poszczególnych branży czy pomagamy znaleźć partnerów handlowych — tłumaczył Maks Kraczkowski, wiceprezes PKO BP.

Przyznawał jednak, że potrzebne jest dalsze wspieranie rozwoju Giełdy Papierów Wartościowych. Bez silnej Warszawskiej Giełdy spółkom trudniej będzie sięgać po kapitał na rozwój zarówno na lokalnym rynku, jak i ekspansję międzynarodową.

— Polski rynek kapitałowy od 10 lat traci na znaczeniu, a destrukcja OFE była dla niego ciosem. A przecież właśnie na GPW wchodzą firmy bardziej innowacyjne, bardziej zaawansowane technologiczne, bo gdyby takie nie były, to by się na nim nie utrzymały — mówił Jacek Socha.

Dlatego, w jego opinii, dobrym pomysłem są Pracownicze Plany Kapitałowe, bo dają szansę na napływ nowych funduszy na giełdę, przynajmniej do najlepszych spółek. Uczestnicy debaty zgodzili się z jego zdaniem. Twierdzili, że PPK mogą stać się nowym impulsem rozwoju giełdy i źródłem finansowania firm, pod warunkiem jednak, że w sens oszczędzania na przyszłość uwierzy wielu Polaków.

 

Szukamy czempionów

Jeśli Twoja firma inwestuje zagranicą, eksportuje lub niedawno zadebiutowała na globalnym rynku zgłoś ją do 7. edycji konkursu Polska Firma — Międzynarodowy Czempion

Szczegóły, regulamin i formularz zgłoszeniowy: czempioni.pb.pl

Udział w konkursie jest bezpłatny. Na zgłoszenia czekamy do 31 października.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Beata Tomaszkiewicz

Polecane