El Rybnik: partner jeszcze we wrześniu
Podpisanie umowy prywatyzacyjnej Elektrowni Rybnik powinno nastąpić przed końcem września — zapowiada resort skarbu. Dalsze negocjacje MSP będzie prowadzić już tylko z dwoma partnerami — NRG i Marubeni.
Trzeci członek konsorcjum, inwestor pasywny — GE Capital, wycofał się z przedsięwzięcia.
Jeszcze niedawno Jan Buczkowski, wiceminister skarbu odpowiedzialny za prywatyzację energetyki, dość ostrożnie wypowiadał się na temat terminu podpisania umowy sprzedaży 35 proc. akcji Elektrowni Rybnik konsorcjum inwestorów z USA i Japonii. Prywatyzacja śląskiej spółki mocno się opóźniała, bowiem inwestorzy stanowczo żądali podpisania przez Rybnik co najmniej średnioterminowych umów na dostawę węgla i odbiór energii. Z tym ostatnim nie było większych problemów. Elektrownia zawarła z Górnośląskim Zakładem Elektroenergetycznym sześcioletnią umowę sprzedaży prądu. Znacznie trudniejsze okazało się zapewnienie dostaw paliwa. Do dziś spółka nie podpisała węglowego kontraktu, a jedynie list intencyjny. Ostateczna umowa miała być sformułowana około 20 sierpnia. Tak się jednak nie stało — negocjacje wciąż trwają.
Zmiana frontu
Mimo to MSP śmiało zapewnia, że rybnicki producent prądu zmieni właściciela przed końcem września. Można przypuszczać, że sfinalizowanie prywatyzacji ułatwi decyzja GE Capital o wycofaniu się z konsorcjum. Amerykańska firma pełniła w nim rolę partnera finansowego i — jak wiadomo nieoficjalnie — miała bardzo wysokie wymagania co do rentowności inwestycji w El Rybnik. Pozostali konsorcjanci na czele z branżowym NRG nie mają ponoć aż tak wyśrubowanych oczekiwań. W dodatku zarząd firmy podjął już decyzję o bezwarunkowym zakupie akcji śląskiej elektrowni. Oznacza to, że amerykański inwestor wejdzie do Rybnika niezależnie od przebiegu negocjacji w sprawie dostaw węgla. Jakie będzie stanowisko Marubeni, okaże się 19 września. Tego dnia zbiera się zarząd firmy. Na podstawie dotychczasowych deklaracji Japończyków można wnioskować, że postąpią podobnie, jak ich branżowy partner. Jeśli tak się stanie, ostatnią przeszkodą w sfinalizowaniu transakcji będą źródła finansowania. Po odejściu GE Capital zdobycie potrzebnych środków może okazać się nieco trudniejsze, nie powinno jednak stać się barierą nie do pokonania.
Nowe okoliczności
Według wcześniejszych ustaleń, cena 35-proc. pakietu akcji śląskiej elektrowni miała wynosić 140-150 mln EUR (niespełna 600 mln zł). Kolejne 50 mln EUR (blisko 200 mln zł) inwestorzy mieli przeznaczyć na podniesienie kapitału spółki z Rybnika. Operacja była planowana na sześć miesięcy od momentu wejścia w życie umowy prywatyzacyjnej. Ponadto nieoficjalne źródła podawały, że konsorcjum zadeklarowało zamiar zainwestowania w elektrownię około 100 mln EUR (niespełna 400 mln zł) w ciągu pięciu lat od prywatyzacji. Nie wiadomo, czy po odejściu GE Capital wszystkie uzgodnienia pozostały aktualne.
MIMO WSZYSTKO: Na drodze do sprzedaży El Rybnik wciąż pojawiają się kłody. Najpierw inwestorzy zażądali umów na dostawy węgla. Potem wycofał się jeden z konsorcjantów. Na koniec zaś rada nadzorcza elektrowni bez porozumienia z MSP odwołała prezesa spółki (za co sama straciła pracę). Mimo splotu nieszczęśliwych przypadków, Elektrownia Rybnik dostanie inwestora strategicznego jeszcze przed końcem września 2000 roku.