- Zależy nam, żeby to były super wygodne ubrania na prawdziwe sylwetki, ale nie miały nic wspólnego z tym co zwykle rozumiemy pod pojęciem wygody. To nie są rozciągnięte t-shirty i dresowe spodnie, tylko ubrania, które robią efekt wow – mówi Klara Kowtun, współwłaścicielka RISK made in Warsaw.
Pomysł był prosty – dziewczyny chciały tworzyć wygodne, dobrze skrojone ubrania na każdą okazję.
Wszystko zaczęło się od modowej klasyki, czyli szarej bluzy z kapturem i wariacji na jej temat.
- RISK został wymyślony jako marka, która z szarej bluzy z kapturem robi rzeczy, w których możesz iść do pracy, do opery, gdziekolwiek. Wszystkie ubrania na początku były w szarym kolorze, z tak zwanej szarej dresówki. Później doszłyśmy do tego, że to nie szarość jest kluczowa, tylko ten komfort – mówi Klara.
Firma powstała w sześć tygodni. Dziewczyny od razu wystartowały z kolekcją dla kobiet, pościelą a także ubraniami dla psów. Po roku hobby przerodziło się w pełnowymiarowy biznes.
- Dla nas to było bardziej super fajne hobby, a nie kwestia życia i śmierci – wspomina Klara i dodaje - Na początku do 17-ej robiłyśmy swoją pracę, a później robiłyśmy sobie RISK. Dowiadywałyśmy się, gdzie można kupić materiały, jak można je zrobić, co to jest dziewiarnia, skąd wziąć szwalnię, szukałyśmy grafika. Nie byłyśmy marką z biznesplanem, przemyślaną pod zysk i niszę rynkową, która teraz ją wypełni i dlatego będzie miała sukces. Byłyśmy dwiema dziewczynami z wieloma różnymi umiejętnościami, które miały bardzo dużo entuzjazmu do tego, żeby coś zrobić. I które wpadły na chwytliwy pomysł.