Elżbieta Kruk porzuca krajową radę dla polityki

Magdalena Wierzchowska
opublikowano: 2007-09-19 00:00

Szefowa krajowej rady jest zmęczona mediami. Z wzajemnością. Ale jej odejście może sparaliżować pracę regulatora rynku.

Szefowa krajowej rady jest zmęczona mediami. Z wzajemnością. Ale jej odejście może sparaliżować pracę regulatora rynku.

Rezygnacja Elżbiety Kruk z funkcji przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) leży na biurku prezydenta od pół roku. Szefowa regulatora medialnego w końcu znalazła sposób na odejście z krajowej rady — wystartuje w wyborach parlamentarnych z lubelskiej listy PiS. Partia wystawi ją tam na pierwszym miejscu. Elżbieta Kruk potwierdziła te informacje wczoraj w TVN24. Wcześniej Presserwisowi mówiła, że na czas kampanii wyborczej zrezygnuje z funkcji przewodniczącej KRRiT.

 

Życzą powodzenia...

Nadawcy, zwłaszcza ci ostro zwalczani przez PiS, nie są zmartwieni.

— Cieszę się, że pani przewodnicząca spożytkuje swoją energię dla dobra wyborców i życzę jej tego z całego serca — mówi Józef Birka z Polsatu.

— Jeżeli się to potwierdzi, byłby to kolejny argument na rzecz wznowienia debaty o sposobie uregulowania rynku medialnego w Polsce. Być może należałoby wrócić do pomysłu utworzenia jednego regulatora — mówi Karol Smoląg, rzecznik TVN.

 

...a krajowej radzie...

Obecna rada jest kojarzona głównie z drastycznym upolitycznieniem mediów publicznych. To podczas jej kadencji we władzach mediów publicznych znalazło się wyjątkowo dużo osób bezpośrednio kojarzonych z partiami rządzącej koalicji, niezwiązanych wcześniej z rynkiem medialnym. Nadawcy oskarżają ją też o faworyzowanie TV Puls czy bezprzedmiotowe próby odbierania stacjom koncesji. Start Elżbiety Kruk w wyborach pogłębia oskarżenia o stronniczość KRRiT.

— Krajowa rada powinna być apolityczna, zwłaszcza podczas wyborów parlamentarnych. Możliwość zaangażowania przewodniczącej bezpośrednio w rywalizację wyborczą naraża tę instytucję na zarzut stronniczości w monitorowaniu mediów podczas kampanii — mówi Andrzej Zarębski, ekspert medialny.

 

...grozi kompletny paraliż

Mimo wielu oskarżeń pod adresem rady i jej szefowej, odejście Elżbiety Kruk może sparaliżować jej prace. To przewodniczący wydaje decyzje, pozostali członkowie rady mają tylko głos doradczy. Bez jego podpisu rada nie może np. przydzielić koncesji. Odejście przewodniczącej sprawi więc, że regulator rynku medialnego praktycznie przestanie funkcjonować, choć i tak tkwi w marazmie od momentu, gdy odszedł z niego Wojciech Dziomdziora. Działając w okrojonym składzie, rada stara się nie podejmować kontrowersyjnych decyzji, gdyż mogłyby one zostać podważone — z ustawy wynika, że rada ma liczyć pięciu członków.

— Rada od wielu miesięcy działa w niepełnym składzie. Jeżeli Elżbieta Kruk odejdzie, prezydent powinien natychmiast powołać dwóch nowych członków, by mogła właściwie funkcjonować — mówi Andrzej Zarębski.

„PB” nie uzyskał odpowiedzi z kancelarii prezydenta na pytania dotyczące Elżbiety Kruk. Przyszła tylko odpowiedź na pytanie o termin powołania następcy Wojciecha Dziomdziory.

„Z chwilą powołania przez Prezydenta RP członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wydany zostanie komunikat KPRP informujący media o tym wydarzeniu”.