Finowie odkryli, że w zestawieniu dostępnych emoji jest prawie wszystko, ale nie ma oznaczającej przebaczenie. Wzięli więc sprawy w swoje ręce
Złośliwi twierdzą, że cofnęliśmy się w rozwoju do początków ludzkości, bo tak jak nasi przodkowie porozumiewamy się często pismem obrazkowym. Dawne piktogramy ze ścian jaskiń zastąpiły cyfrowe, z których możemy korzystać w smartfonach. Przedstawiają wszystko albo raczej, jak się okazało… prawie wszystko. Zorientowali się Finowie i rozkręcili globalną akcję.
Artykuł dostępny dla subskrybentów i zarejestrowanych użytkowników
REJESTRACJA
SUBSKRYBUJ PB
Zyskaj wiedzę, oszczędź czas
Informacja jest na wagę złota. Piszemy tylko o biznesie
Poznaj „PB”
79 zł5 zł/ miesiąc
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Cały artykuł mogą przeczytać tylko nasi subskrybenci.Tylko teraz dostęp w promocyjnej cenie.
przez pierwsze dwa miesiące później cena wynosi 79 zł miesięcznie
Od jakiegoś czasu nie masz pełnego dostępu do publikowanych treści na pb.pl. Nie może Cię ominąć żaden kolejny news.Wróć do świata biznesu i czytaj „PB” już dzisiaj.
Finowie odkryli, że w zestawieniu dostępnych emoji jest prawie wszystko, ale nie ma oznaczającej przebaczenie. Wzięli więc sprawy w swoje ręce
Złośliwi twierdzą, że cofnęliśmy się w rozwoju do początków ludzkości, bo tak jak nasi przodkowie porozumiewamy się często pismem obrazkowym. Dawne piktogramy ze ścian jaskiń zastąpiły cyfrowe, z których możemy korzystać w smartfonach. Przedstawiają wszystko albo raczej, jak się okazało… prawie wszystko. Zorientowali się Finowie i rozkręcili globalną akcję.
PIKTOGRAM DLA KAŻDEGO:
W zeszłym roku dopuszczono do obiegu 59 emoji, a właściwie 230, jeśli weźmie się pod uwagę różne warianty płci i koloru skóry. Wśród nowości są m.in. ucho z aparatem słuchowym, protezy nogi i ręki, a także latawiec, czosnek i białe serce. Aż dziwne, że do tej pory nikt nie pomyślał o przebaczeniu.
Fot. ARC
- Istnieje ponad 3000 oficjalnych emoji, czyli małych piktogramów przedstawiających emocje w cyfrowym świecie, ale żadnego nie można użyć do wyrażenia przebaczenia - poinformowała Światowa Federacja Luterańska, która zrzesza 148 kościołów z 99 krajów.
Akcję opracowania emoji, które najlepiej opisze przebaczenie, zorganizował Ewangelicko-Luterański Kościół Finlandii, jeden z największych członków federacji. Fińscy luteranie, którzy są największym wyznaniem w tym skandynawskim kraju, zaprosili do współpracy m.in. agencję komunikacji i coachingu Kaiku Helsinki i koncern specjalizujący się w reklamie outdoorowej Clear Channel. Ręka w rękę, mózg w mózg i udało się stworzyć kampanię rozsławioną na cały świat przy użyciu, jakżeby inaczej, głównie mediów społecznościowych. Wygrał projekt przedstawiający dwie ręce z kciukami skierowanymi w górę na tle serca. Proste, a wyraża przecież wszystko i nie trzeba głębokich przemyśleń, żeby zrozumieć znaczenie takiego emoji. Zwycięzcę wybrała Tarja Halonen, była prezydent Finlandii.
Miała do wyboru setki propozycji przesłanych przez internautów. Kościół poprosił ją o werdykt, ponieważ Finowie twierdzą, że w trakcie prezydentury zajmowała się budowaniem mostów pomiędzy ludźmi, więc ma najlepsze kwalifikacje. Na liście potencjalnych konkurentów projektu znalazły się emoji przedstawiające przytulające się postacie, dwie dłonie otulające trzecią z małym serduszkiem nad obrazkiem czy ogromne czerwone serce z naklejonymi dwoma plastrami, co jest symbolem przebaczenia jako procesu uzdrawiającego.
Kościół nie ukrywa, że w całej kampanii chodzi nie tyle o stworzenie kolejnej emoji, ale właściwie bardziej o skłonienie ludzi do zastanowienia się nad tym, czym jest przebaczenie. To towar deficytowy w relacjach międzyludzkich, a przecież tak potrzebny, wręcz nieodzowny, by ze sobą przetrwać na skrawku ziemi i nie pozabijać się przypadkiem o jakieś mniej lub bardziej ważne rzeczy. W tym sensie smartfonowa akcja Finów okazała się pewnie skuteczniejsza w swoim przekazie niż niejedno nudne niedzielne kazanie wygłaszane z wysokich ambon. Kościół po prostu trafił do smartfonów, pomagając stworzyć narzędzie, dzięki któremu łatwiej będzie poprosić o przebaczenie, gdy zabraknie komuś słów.
- W naszej współczesnej kulturze komunikacji cyfrowej emoji są istotnym sposobem wyrażania ludzkich uczuć poza słowami. Zaskoczyło nas, że oficjalny wybór emoji obejmuje dziesiątki różnych kotów, a nawet dwa projekty zombie, ale nie ma emoji dla wybaczania - mówił na początku kampanii #forgivemoji Tuomo Pesonen z Ewangelicko-Luterańskiego Kościoła Finlandii.
To może nie jest odkrycie porównywalne ze znalezieniem nowej planety, na której istnieje życie, ale z drugiej strony przebaczenie to jeden z tych wynalazków, które mają moc przemieniania ludzkości. Wbrew pozorom wybór wpadającego w oko projektu emoji nie kończy procesu wdrażania do systemów. To trochę bardziej skomplikowane i twórcy kampanii liczą, że „przebaczenie” zagości w smartfonach w 2021 r.
Kościół prześle teraz emoji do konsorcjum Unicode, którego członkami z prawem głosu są m.in. Apple, Google, Facebook, Adobe, Microsoft i Netflix. Unicode podejmie decyzję w trakcie corocznego aktualizowania katalogu, opierając się na takich kryteriach, jak konieczność pojawienia się nowego emoji, przejrzystość projektu i oczekiwana częstotliwości używania. Pozostaje liczyć na to, że projekt nie polegnie na tym ostatnim.