Emperia otwiera przed sprzedażą

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-11-14 22:00
zaktualizowano: 2017-11-14 19:51

Właściciel marketów Stokrotka, który od niedawna negocjuje z litewskim inwestorem, zarobił mniej od oczekiwań. Notowaniom to nie zaszkodziło.

Giełdowi handlowcy na razie nie mogą cieszyć się z wyników za trzeci kwartał. W ubiegłym tygodniu z oczekiwaniami analityków wyraźnie rozminął się dystrybucyjny Eurocash i zapłacił za to dwucyfrowym spadkiem notowań. We wtorek wyniki podała detaliczna Emperia, właściciel marketów Stokrotka — i też poszło jej gorzej, niż się spodziewano,ale reakcja kursu nie była tak mocna.

       — Spadek zysków to kwestia zdarzeń jednorazowych. Po pierwsze rok temu wynik poprawiła sprzedaż nieruchomości. Po drugie ponieśliśmy teraz wyższe koszty postępowania podatkowego, a do tego doszły koszty przeglądu opcji strategicznych — mówi Dariusz Kalinowski, prezes Emperii.
Fot. Grzegorz Kawecki

— Wyniki były znacznie poniżej konsensu, ale spółka się sprzedaje i do końca roku ma zamknąć negocjacje z inwestorem, więc nic dziwnego, że w oczekiwaniu na transakcję nikt nie chce pozbywać się akcji i notowania nie zareagowały gwałtownie — ocenia Marek Czachor, analityk Erste. W trzecim kwartale spółka, która ma ponad 400 sklepów Stokrotka, osiągnęła 645,1 mln zł przychodów, czyli o 10,2 proc. więcej niż rok wcześniej. Wzrost jest nieco mniejszy od konsensu analityków, ankietowanych przez PAP, ale rozminięcie się z oczekiwaniami jest o wiele wyraźniejsze na poziomie zysków.

W trzecim kwartale Emperia miała 19,4 mln zł zysku EBITDA, czyli o prawie 40 proc. mniej niż przed rokiem i o jedną czwartą mniej, niż oczekiwano. Na poziomie operacyjnym zysk jest niższy od oczekiwań o połowę, a na poziomie netto — o ponad dwie trzecie. Na czysto spółka zarobiła 3,4 mln zł, czyli o 79,1 proc. mniej niż przed rokiem. Analitycy spodziewali się, że zarobi 10,8 mln zł.

— Spadek zysków to kwestia zdarzeń jednorazowych. Po pierwsze rok temu wynik poprawiła sprzedaż nieruchomości. Po drugie ponieśliśmy teraz wyższe koszty postępowania podatkowego, a do tego doszły koszty przeglądu opcji strategicznych — mówi Dariusz Kalinowski, prezes Emperii.

Przypomnijmy, że skarbówka domaga się od Emperii 142 mln zł z odsetkami za to, że nie zapłacono podatku dochodowego po sprzedaży segmentu dystrybucyjnego w 2011 r. Przegląd opcji strategicznych zaowocował natomiast rozpoczęciem rozmów z potencjalnym inwestorem. Zainteresowana przejęciem spółki jest litewska grupa handlowa Maxima, która w Polsce prowadzi już niewielką sieć marketów Aldik.

— Rozpoczęliśmy negocjacje 6 listopada, chcemy je zakończyć jeszcze w tym roku. Na tym etapie nie mogę nic więcej powiedzieć. Oczywiście naszym celem jest to, by inwestor kupił całą spółkę, nie chodzi o sprzedaż wyłącznie segmentu detalicznego — mówi Dariusz Kalinowski.

Emperia na koniec roku ma mieć 444 sklepy, z czego większość stanowią własne supermarkety pod szyldem Stokrotka. Ma też placówki w mniejszych formatach (markety i kilka testowych placówek w formacie zbliżonym do Żabki), a także blisko 60 sklepów franczyzowych. Spółka zapowiada, że w przyszłym roku może otworzyć nawet 100 nowych placówek.

— Mamy najszybsze tempo ekspansji w naszej historii, w trzecim kwartale otworzyliśmy 23 sklepy, czyli ponad dwa razy więcej niż rok wcześniej. Mamy zabezpieczone miejsca pod kolejne otwarcia w tym i przyszłym roku — mówi Dariusz Kalinowski.