Agencja przypomina, że w kwietniu inflacja wynosiła 44 proc. w Turcji. Była niższa niż w ubiegłym roku, kiedy dochodziła do 85,5 proc., czyli 24-letniego maksimum. Ekonomiści przypisują to w znacznym stopniu efektowi wysokiej bazy. Dominuje wśród nich przekonanie, że powodem wysokiej inflacji w Turcji jest głównie wpływ prezydenta na politykę monetarną kraju. Erdogan jest wyznawcą sprzecznego z ekonomią poglądu, że wysokie stopy procentowe są przyczyną wysokiej inflacji, w związku z czym od lat wywiera presję na bank centralny, aby ten je obniżał. To prowadzi do słabnięcia tureckiej liry, co oznacza m.in. wzrost kosztów importu, przyczyniający się do zwiększenia cen w Turcji.

We wtorek, podczas wystąpienia na dorocznym zgromadzeniu Związku Izb i Giełd Towarowych Erdogan nie tylko obiecywał obniżenie inflacji, ale mówił także, że rząd spowoduje przyciągnięcie inwestycji do Turcji. Tymczasem, jak przypomniał niedawno Bloomberg, nieortodoksyjne poglądy prezydenta spowodowały, że od 2013 roku zagraniczni inwestorzy zmniejszyli zaangażowanie na tureckim rynku akcji i obligacji o ok. 85 proc., czyli prawie 130 mld USD, pisze Bloomberg.