Espersen migruje do Polski

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-04-05 22:00
zaktualizowano: 2017-04-05 19:25

Borykający się ze stratami rybny potentat przenosi nad Wisłę fabrykę z rodzimej Danii. U nas jednak zaczyna brakować rąk do pracy.

Espersen, duński gigant rybny, przed dwoma laty zdecydował się na przeniesienie produkcji z chińskiego zakładu, m.in. nad Wisłę. Teraz zamyka fabrykę na rodzimym rynku, w miejscowości Fredericia, co oznacza likwidację 125 etatów, donoszą branżowe portale — Undercurrentnews i Fishupdate.

RADOSŁAW BRZOSTKE — GŁOS KOSZALIŃSKI — POLSKAPRESS

Rybna efektywność

Zamykana przetwórnia działa od 42 lat i zajmuje się produkcją dań gotowych. Espersen, który kupił ją kilka lat temu, nie zdołał wystarczająco poprawić efektywności. „Pomimo wprowadzenia różnych usprawnień przeniesienie produkcji z Frederiki do Polski oznacza istotną redukcję kosztów (…), co jest kluczowe dla utrzymania konkurencyjności na rynku międzynarodowym” — wyjaśnia firma w komunikacie cytowanym przez Undercurrentnews.

Duńczycy intensywnie pracują nad poprawą finansów. W 2016 r. firma miała 35 mln DKK straty wobec 76 mln DKK rok wcześniej, które tłumaczyła wzrostem cen dorsza, na który nie była przygotowana. Undercurrentnews podaje, że cena dorsza (1-2 kg) wzrosła w ubiegłym roku z 3,3 do 3,6 tys. USD za tonę. Kluczowy etap przenosin do Koszalina zaplanowano na 2018 r. W polskiej fabryce od dwóch lat trwają większe inwestycje, związane m.in. z przejęciem części azjatyckiej produkcji, ogłoszonym jesienią 2015 r. Adam Basałaj, ówczesny szef polskiej spółki, tłumaczył w rozmowie z „PB”, że o wyborze Polski przesądziła efektywność.

— Choć koszty pracy są niższe w Chinach, to dzięki wydajności jesteśmy w stanie produkować na podobnym poziomie kosztowym. To przekonuje globalny zarząd firmy do lokowania produkcji właśnie u nas — stwierdził Adam Basałaj i zapowiedział zatrudnienie dodatkowych 200 osób w ciągu kolejnego roku. Max Sorensen, szef operacyjny duńskiej grupy, był wczoraj nieuchwytny, a Franciszek Lemański, obecny szef Espersena w Polsce, nie chciał rozmawiać o sprawie.

Biały i łososiowy

— Serdecznie witamy i zapraszamy częściej — komentuje decyzję Duńczyków Jerzy Safader, prezes Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb. Jego zdaniem, polska przewaga to nieustannie unowocześniane zakłady, ale na horyzoncie już majaczy poważne zagrożenie — brak rąk do pracy.

— W przetwórstwie rybnym, ale też całej branży spożywczej, mamy problemy z pozyskaniem odpowiedniej liczby pracowników. Rozwiązaniem mogłoby być zatrudnianie obcokrajowców, ale potrzebnych jest wiele usprawnień związanych z przyjmowaniem do pracy Ukraińców. Uzyskują pozwolenie na pół roku — tyle trwa szkolenie dobrego pracownika. Już dziś wiele firm nie rozwija produkcji adekwatnie do potencjału. Inwestycje w maszyny nie rozwiązują problemu, bo nawet najlepsze potrzebują ludzi — twierdzi Jerzy Safader.

Espersen ma jeszcze zakłady na Litwie, w Rosji i Wietnamie oraz spółki sprzedażowe we Francji i Hongkongu. Podkreśla, że jest światowym liderem w produkcji mrożonej ryby w blokach. W ofercie ma też dania convenience — ryby panierowane i z dodatkami. Specjalizuje się w rybie białej, zwłaszcza w dorszu. Polski zakład produkuje głównie na eksport, a do najważniejszych rynków należały do tej pory Dania, Francja, Niemcy i Włochy. Przenosiny do Polski to niejedyne duże przedsięwzięcie realizowane z myślą o poprawie sytuacji firmy. Na początku marca Espersen ogłosił strategiczne partnerstwo z Marine Harvest, norweskim gigantem w hodowli i przetwórstwie łososia. Partner ma dystrybuować wszystkie chłodzone białe ryby produkowane przez Duńczyków w swojej rozległej sieci. Norwegowie zaś zyskają know-how w zakresie przetwórstwa białych ryb i będą mogli oferować szerszy asortyment.

10 mld zł Tej wartości ryby przerabiają rocznie polscy przetwórcy…

60 proc. …a taka część ich produkcji trafia na eksport.