Spółka od czterech lat kreśliła plany budowy farmy i chciała pozwolenia na 50 lat na postawienie sześciu morskich turbin wiatrowych o mocy 100 MW każda. Wartość inwestycji szacowano na 1,7 mld EUR.

- Powodem odmowy jest podejrzenie, że wnioskujący może zagrozić publicznemu porządkowi, bezpieczeństwu społeczeństwa i bezpieczeństwu narodowemu – ogłosił rząd Estonii.
W lutym minister sprawiedliwości Urmas Reinsalu mówił, że służby specjalne Estonii ostrzegły w ocenie projektu iż może on stanowić zagrożenie w związku z pochodzeniem inwestorów. Rzecznik służ specjalnych powiedział w publicznej telewizji, że pochodzenie finansowania projekty jest niejasne i może być wiązane z Rosją.
Kuido Kartau, współwłaściciel Saare Wind Energy powiedział, że spółka może iść do sądu z powodu odrzucenia wniosku. Powoływanie się na względy bezpieczeństwa to bzdura, stwierdził.
- Nie mamy żadnego porozumienia z żadnym rosyjskim inwestorem w sprawie projektu farmy – oświadczył.