Poniżej publikujemy opinie przedsiębiorców na temat zadeklarowanego przez premiera przyjęcia przez Polskę euro już w roku 2011.
Paweł Wyrzykowski, prezes Pfleiderer Grajewo
Im wcześniej będziemy w strefie euro, tym lepiej. Rok 2011 uważam za realny, jeśli tylko nie będzie przeszkód natury politycznej. Dla branży drzewnej i meblarskiej w długim terminie najważniejsza jest obliczalność warunków biznesowych. Trudno nam opierać eksport na niestabilnej walucie.
Piotr Szeliga, prezes Impexmetalu
Obietnica wprowadzenia Polski do strefy euro już w 2011 r. nie będzie łatwa do spełnienia. Największy kłopot może być ze spełnieniem kryterium inflacyjnego ale też z utrzymaniem deficytu finansów publicznych wobec prawdopodobnego spadku tempa wzrostu PKB. Wprowadzenie euro znacznie ułatwiłoby zarządzanie ryzykiem kursowym. Spadłyby koszty transakcyjne i wzrosła przewidywalność biznesu.
Leszek Walczyk, wiceprezes Odlewni Polskich
To bardzo ważna deklaracja i dobra wiadomość dla przedsiębiorców, nie tylko eksporterów. Mam nadzieję, że pójdą za tym konkretne rozwiązania. Im szybciej wprowadzimy euro, tym lepiej. Po akcesji do UE mamy jeden rynek europejski. W tej sytuacji różnice kursowe oznaczają tylko dodatkowe ryzyko, które w ostatnim czasie pogarszało konkurencyjność polskich firm.Grzegorz Baszczyński
Adam Wilczęga, prezes Biotonu
Wydaje się, że Polska z powodzeniem może spełnić kryteria wejścia do strefy euro. To z pewnością posunięcie korzystne dla przedsiębiorców, bo eliminuje ryzyko kursowe — przynajmniej dla wymiany handlowej w obrębie kontynentu. Poza Europą dolar wciąż jest walutą bardziej popularną. Ważne jest więc, jaka będzie relacja euro do dolara i przy jakim kursie złotego dojdzie do wymiany.
Dariusz Lubera, prezes Grupy Tauron
Jeśli premier mówi, że zdążymy, obiema rękami jestem za. Warto korzystać z okazji, póki wzrost gospodarczy wciąż jest wysoki. Wprawdzie dla energetyki, która funkcjonuje obecnie na rynku prawie zamkniętym — bo wymiana międzynarodowa stanowi znikomy procent krajowych obrotów — nie ma to dziś większego znaczenia, jednak w perspektywie kilku lat zdolności przesyłu energii przez granice mogą wzrosnąć. Wtedy dobrze będzie rozliczać się w jednej walucie, bez ryzyka kursowego.
Więcej opinii w czwartkowym Pulsie Biznesu.