Eurocash zarobi na niedzielach

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2017-10-29 22:00
zaktualizowano: 2017-10-29 17:02

Analitycy Ipopemy uważają, że największy dystrybutor skorzysta na ograniczeniu handlu w niedziele, stracą natomiast tradycyjne sklepy odzieżowe.

Po ponad roku od złożenia w Sejmie obywatelski projekt ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele opuścił komisję i został skierowany do czytania na posiedzeniu plenarnym. Posłowie bardzo mocno zmodyfikowali jego treść, ustalając, że w przyszłym roku handel będzie co do zasady zakazany w co drugą niedzielę. Wiele rodzajów sklepów zostało też dodanych do listy wyjątków od zakazu.

Michał Bugajski, analityk Ipopema Securities, uważa, że zwycięzcą w przypadku przyjęcia projektu w obecnej formie będzie Eurocash, największy dystrybutor żywności w Polsce. Choć spółka prowadzi również działalność detaliczną (m.in. sieć Delikatesy Centrum), to jej głównym biznesem jest zaopatrywaniemałych, rodzinnych sklepów, działających m.in. pod szyldem abc — a takich placówek zakaz nie obejmie. Według analityka, negatywny wpływ nowych regulacji odczują firmy odzieżowe, zwłaszcza te, które nie mają silnego segmentu sprzedaży internetowej. Nowych regulacji nie powinny się obawiać m.in. CCC i Vistula, w przypadku których e-sprzedaż ma duży udział w przychodach.

Analityk nie widzi też dużego ryzyka dla sieci marketów Dino, bo udział niedzielnej sprzedaży w ogólnym wyniku jest w niej niski, a zamknięcie sklepów może pozwolić na oszczędności kosztowe. Największe konsekwencje zakazu mogą według Ipopemy ponieść hipermarkety, zlokalizowane w galeriach handlowych, a także firmy, które prowadzą w takich miejscach obiekty gastronomiczne. To problem m.in. dla giełdowego AmRestu, w przypadku którego 40 proc. lokali działa w galeriach i może zostać zamknięta po wejściu w życie nowej ustawy.