Jedynym rozwiązaniem jest wcześniejsze odblokowanie zaległej transzy międzynarodowej pomocy. Niemniej premier Tsipras powtórzył, że istnieją ograniczenia, których rząd nie zamierza naruszyć w negocjacjach z wierzycielami. W burzliwym wewnętrznym głosowaniu członkowie Syrizy odrzucili jednak skrajnie lewicowe propozycje, aby zerwać negocjacje i znacjonalizować banki.
Naszym zdaniem: Czas dla Grecji biegnie coraz szybciej – do 5 czerwca, kiedy przypada pierwsza transza płatności na rzecz MFW zostało niewiele czasu. Rynki zaczynają wyceniać możliwość bankructwa Grecji – pytanie jak zostanie rozwiązana kwestia pozostania w strefie euro – co odbija się w kursie wspólnej waluty. Szanse, aby europejscy wierzyciele wypłacili część transzy pomocowej Grekom w zamian za „obietnice”, ale bez porozumienia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym (który do tej pory partycypował w bailoutach) są małe, ale tego scenariusza nie można zupełnie odrzucić (takie spekulacje pojawiły się z czwartku na piątek, ale zostały szybko zdementowane). Uważamy, że europejscy politycy nie mają przygotowanego „planu B” dla Grecji i mogą znów próbować „zmieść problem pod dywan”.
Dzisiaj aktywność inwestorów europejskich jest mniejsza ze względu na zamknięcie rynku w Niemczech i Wielkiej Brytanii. W kalendarzu większą uwagę przyciągną dopiero dane makro z końca tygodnia (PKB Hiszpanii i dane nt. koniunktury w strefie euro w czwartek i sprzedaż detaliczna w Niemczech, oraz dane nt. PKB Włoch w piątek). Nie są to jednak kluczowe informacje, stąd też rynek będzie raczej żył greckimi spekulacjami.
Janet Yellen przyznała na spotkaniu w piątek wieczorem, że podwyżka stóp procentowych w tym roku byłaby właściwym posunięciem, jeżeli gospodarka utrzyma dotychczasowe tempo wzrostu. Zaznaczyła, że spowolnienie z I kwartału było krótkoterminowe
Naszym zdaniem: Szefowa FED powtarza to, co mówi mainstream analityków sugerując, że za chwilę w gospodarce pojawi się wyczekiwane odbicie po słabym I kwartale. Rynki próbują to dyskontować – lepsze dane nt. inflacji CPI w piątek nieco przesuwają oczekiwania na pierwszą podwyżkę stóp z grudnia na październik, ale wciąż jest to poniżej 50 proc. Niemniej kluczowe dane pojawią się dopiero w pierwszych dniach czerwca (indeksy ISM i dane z rynku pracy). W tym tygodniu informacji jest mniej, ale potencjalnymi punktami kalendarza mogą być jutrzejsze dane dotyczące indeksu zaufania konsumentów Conference Board we wtorek i piątkowy drugi odczyt PKB za I kwartał, oraz odczyty Chicago PMI.
Główne pytanie, które należy postawić, brzmi: Czy dolar utrzyma wyraźne tempo zwyżki rozpoczęte w ubiegły poniedziałek? Tu wiele może nie zależeć od danych z USA, ale od rozwoju wypadków wokół Grecji. Potencjalne bankructwo tego kraju nasili globalną awersję do ryzyka i zwyczajowo już umocni dolara. W krótkim okresie prawdopodobne jest jednak krótkie przesilenie i korekta.
Układ techniczny wydaje się być niekorzystny, gdyż złamaliśmy ważną w średnim terminie strefę 1,1051-96. To może sugerować, że w perspektywie kilku tygodni będziemy dążyć w stronę marcowych minimów przy 1,05, a może nawet je naruszymy. W krótkim okresie możliwe jest jednak odreagowanie, gdyż przy 1,096-70 znajduje się też 50 proc. zniesienie dwumiesięcznej zwyżki. Niewykluczone, że będzie to klasyczny ruch powrotny i to bardziej w rejon 1,1030-51, gdzie przebiega też górne ograniczenie kilkudniowego kanału spadkowego. Nie bądźmy jednak zaskoczeni sytuacją, kiedy rynek spróbuje wykonać krótkoterminową woltę do 1,12.