Cedric Benoist, wiceszef francuskiego związku producentów pszenicy AGPB i szef komitetu zbóż Copa-Cogeca, powiedział w rozmowie z agencją Reuters, że Europa „strzela sobie w stopę”, bo rolnicy zmuszeni są płacić coraz wyższe ceny na rynku światowym, dodatkowo windowane przez nowe cła.
Ceny nawozów rosną, a unijne cła podbijają koszty
Według danych Banku Światowego światowe ceny nawozów idą w górę, a od 1 lipca zostały dodatkowo podbite unijnymi cłami. To kolejny cios dla rolników, którzy i tak mierzą się z drogą energią i zaostrzonymi regulacjami środowiskowymi.
Rosja odpowiada za ponad 20 proc. globalnej produkcji nawozów i ok. 25 proc. unijnego importu. Choć Zachód po inwazji z 2022 r. nie nałożył sankcji na żywność i nawozy, Unia Europejska zaczęła wprowadzać dodatkowe cła, rozłożone na trzy lata.
Pierwsze cło wynosiło 40 EUR za tonę mocznika i nawozów azotowych. Do 2028 r. ma wzrosnąć do 315 EUR. W efekcie średnie ceny mocznika w miesiącach maj–lipiec skoczyły o 26,5 proc. do 496 USD za tonę.
Unia zapowiada, że będzie monitorować skutki ceł i w razie nadmiernego wzrostu cen może je zawiesić.
Rolnicy od dawna protestują przeciwko polityce UE
Zdaniem części analityków w Europie ceny rosną szybciej niż gdzie indziej, bo nabywcy unikają rosyjskich dostaw. W efekcie coraz częściej sięgają po droższe źródła dostaw, na przykład z Kanady.
Jeszcze rok temu ceny nawozów zaczęły spadać po szoku wywołanym wojną, ale od kilku miesięcy znów rosną. Przykładowo cena jednego z najczęściej stosowanych nawozów fosforowych – DAP (fosforan diamonowy) – spadła z 772 USD za tonę w 2022 r. do 550 USD w 2023 r., by w lipcu tego roku wzrosnąć do 736 USD.
Jeszcze przed wprowadzeniem ceł rolnicy w całej Europie wychodzili na ulice, protestując przeciwko polityce Brukseli. Skarżyli się na rosnące koszty nawozów, energii i transportu, a także na nadmiar regulacji i nowe umowy handlowe.