Europejczycy najwięcej wydają w Londynie

Joanna DobosiewiczJoanna Dobosiewicz
opublikowano: 2017-04-10 22:00
zaktualizowano: 2017-04-10 19:43

Stolica Wielkiej Brytanii to lider europejskiego rynku handlowego. Konsumenci zostawiają tam krocie, szczególnie przy głównych ulicach handlowych.

Rocznie otwiera się w tym mieście więcej nowych sklepów niż w jakimkolwiek innym na Starym Kontynencie, a wzrost czynszów jest dwucyfrowe (w 2016 r. to był skok o 48 proc.). Nawet horrendalnie wysokie koszty najmu nie zniechęciły luksusowych marek, które wciąż eksplorują brytyjski rynek.

— W 2017 r. sytuacja się odmieni, ponieważ w wyniku rewaluacji stawek czynszów i spodziewanego wzrostu inflacji najprawdopodobniej ceny najmu spadną. Niemniej, mając na uwadze znaczny popyt na powierzchnię handlową i zwiększone wydatki turystów skuszonych osłabieniem waluty, prognozy dla rynku są optymistyczne. Zresztą brytyjskie marki sprzedające za granicą mogą liczyć na zyski, szczególnie ze sprzedaży internetowej — mówi Paul Souber, dyrektor w dziale powierzchni handlowych w regionie EMEA w Colliers International. Z raportu przygotowanego przez Colliers International wynika, że 2016 r. był już trzecim pod rząd, kiedy wzrosły wydatki europejskich konsumentów. To wynik przede wszystkim niskiej inflacji i wzrostu wynagrodzeń na kontynencie. Najwyższe skoki wydatków odnotowano w Luksemburgu (14 proc.), Rumunii (13,3 proc.), na Litwie (6,7 proc.), w Polsce (6,4 proc.) i Wielkiej Brytanii (5,5 proc.). Poza UE były to Serbia (7,1 proc.) i Turcja (4,4 proc.). Natomiast w Rosji obserwowano dalszy spadek (-4,6 proc.). Autorzy raportu zwrócili uwagę, że sprzedaż internetowa nadal negatywnie się odbija na tradycyjnych kanałach sprzedaży i inne kraje mogą przejść podobny proces jak ten, który miał miejsce na rynku holenderskim. Zamknięcie kilku sieci handlowych w ostatnich dwóch latach zwiększyło liczbę pustostanów w całym kraju. W połączeniu z wolnym tempem odbudowywania sprzedaży w sektorze handlowym wywołuje to ogromną presję na stawki czynszu.

— Holandia nadal boryka się ze strukturalnym wzrostem liczby pustostanów na rynkach regionalnych. Oczekuje się dalszych spadków czynszów mimo dużego popytu na powierzchnie Amsterdamie, który nie poddaje się ogólnokrajowej tendencji — wyjaśnia Etienne Van Unen, dyrektor w dziale powierzchni handlowych w regionie EMEA w Colliers International.