Exact Systems marzy o eldorado

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2015-05-13 00:00

Kontroler jakości z ośmioma oddziałami w Europie patrzy globalnie. Pod uwagę bierze Meksyk.

Exact Systems, firma kontrolująca jakość w fabrykach motoryzacyjnych, wyjeżdża poza Europę. — Rozważamy kilka rynków, w tym USA, Brazylię i Meksyk. Ten ostatni kraj jest bardzo poważnym kandydatem — mówi Paweł Gos, prezes Exact Systems. Spółka już kiedyś była blisko otwarcia działalności w Meksyku.

— Dostaliśmy z centrali zakupów Fiat Group w Turynie propozycję otwarcia placówki w jednej z fabryk Chryslera, która miała rozpocząć produkcję Fiata 500. Niestety, nie skorzystaliśmy wtedy z tej okazji. Nie byliśmy na to gotowi jako organizacja, nie mieliśmy doświadczeń międzynarodowych. Dziś, gdy już działamy w ośmiu krajach Europy, wracamy do propozycji Fiata — mówi Paweł Gos.

Tu trzeba być

Przemysł motoryzacyjny to flagowy sektor Meksyku, który jest czwartym w rankingu eksporterem aut na świecie i siódmym pod względem wartości wyprodukowanych pojazdów (3,4 mln USD) z roczną dynamiką na poziomie 10,2 proc. 89 spośród 100 kluczowych producentów części samochodowych ma tu fabryki, są tu obecne także wszystkie marki samochodowe.

W ubiegłym roku budowę wspólnej fabryki zapowiedziały Mercedes-Benz i Infinity. BMW zbuduje zakład za 1 mld USD, tyle samo wyda Kia Motors. Delphi rozbuduje kosztem 41 mln USD linię montażową, Continental wybuduje fabrykę do produkcji komponentów elektronicznych za 25 mln USD, a Jacto zainwestuje 220 mln USD w drugi zakład.

— Aż 71 proc. produkcji meksykańskiej branży automotive odbywa się w oparciu o produkty, półprodukty i usługi pochodzące z importu. To dla polskich firm z branży motoryzacyjnej wyraźny i bardzo pozytywny komunikat: Meksyk ma ogromny potencjał i warto inwestować w obecność na tym rynku — podkreśla Ernesto Malda, kierownik Sekcji Promocji Gospodarczej i Handlowej z Ambasady Meksyku w Polsce.

W niespotykanym tempie

Eksport pojazdów nieszynowych oraz akcesoriów i ich części z polskich firm do Meksyku osiągnął w 2014 r. wartość 0,115 mld USD.

— Polska branża automotive, która z takimi sukcesami działa na europejskich rynkach, mogłaby i w Meksyku znaleźć dla siebie miejsce. Choć auta i ich części stanowią 23 proc. wśród wszystkich towarów eksportowanych do Meksyku, to w wartościach bezwzględnych eksport mógłby być większy. Odległość geograficzna tego kraju jest wyzwaniem, ale nie takim, któremu nie da się sprostać, i z pewnością nie tak dużym, jak może się wydawać

— mówi Robert Antczak odpowiedzialny za rozwój biznesu międzynarodowego w Banku Zachodnim WBK. Wtóruje mu Roman Kantorski, prezes Polskiej Izby Motoryzacji.

— Wartość sektora dostawców części i komponentów na meksykańskim rynku rośnie w niespotykanym tempie. Dlatego jest to jedna z szans ekspansji dla firm z Polski. Z racji tak rozwiniętego rynku z pewnością znajdzie się jeszcze miejsce dla nowych graczy z sektora dostawców, części i komponentów. Natomiast firmy zajmujące się kontrolą jakości mogą tam mieć eldorado. Ich obecność zależy oczywiście od meksykańskiego Kodeksu pracy, który został zmodyfikowany około dwóch lat temu, pozwalając pracodawcom na elastyczne formy zatrudnienia, również pracowników tzw. czasowych — mówi Roman Kantorski.

Bank Światowy prognozuje wzrost meksykańskiego PKB w latach 2016-17 na poziomie 3,8 proc. Do 2050 Meksyk ma się stać piątą gospodarką na świecie.

— Meksyk rośnie m.in. dzięki strategicznemu położeniu geograficznemu i bliskości dwóch ogromnych rynków: USA i Ameryki Łacińskiej. Przynależność Meksyku do OECD i NAFTA oraz liczne umowy i porozumienia o wolnym handlu, m.in. z Unią Europejską, pozwalają na preferencyjne warunki dostępu do 45 krajów i 1,4 mld potencjalnych klientów — podkreśla Robert Antczak.