„W ciągu 40-tu lat pracy jako ekonomista i inwestor, nigdy nie widziałem takiego oderwania rynku aktywów od realnej gospodarki” – powiedział Faber w wywiadzie dla The Toronto Globe and Mail.
„Rynki akcji szybują po niebie, podczas gdy gospodarka zwykłych ludzi znajduje się na „wysypisku”, gdzie ich realne dochody przy uwzględnieniu inflacji Idą w dół w przeciwieństwie do giełd” – dodaje guru inwestorów.
Choć według wstępnych wyliczeń amerykańska gospodarka w pierwszym kwartale 2013 r. odnotowała dynamikę wzrostu PKB o 2,5 proc., ale większość analityków ocenia, że tempo rozwoju spowalnia.
Faber przyznaje, że nadal około 25 proc. jego portfela inwestycyjnego stanowią akcje i nie wyklucza ich dalszej zwyżki, jednak uważa, że bardzo by uważał z przeważaniem akcji w portfelu. Kolejne 25 proc. jego portfela stanowią obligacje korporacyjne.
Inwestor przyznaje również, że nie zamierza pozbywać się złota.
„Nie sprzedam mojego złota. Na chwilę obecną maksymalna moja alokacja w złoto stanowi 25 proc. aktywów. Kupuję złoto każdego miesiąca. Po ostatnich spadkach kupiłem więcej przy poziomie 1400 USD. Mam zamówienia na zakup przy 1300, 1200 i 1100 USD za uncję” – wyjaśnia Faber.
W dalszym ciągu wierzy, że silna korekta na giełdzie lub nawet krach nastąpi latem tego roku.
„Dojdzie do czegoś bardzo złego” – ostrzega.