Amerykański bank centralny obniżył we wtorek podstawowe stopy procentowe USA o 50 punktów bazowych. Dokładnie takiej obniżki spodziewali się analitycy. Głównym powodem obniżenia stóp przez Fed był spadek dynamiki wzrostu gospodarczego USA, grożący recesją. W IV kwartale 2000 r. wzrost PKB w USA wyniósł tylko 1,4 proc.
- Trudna sytuacja USA wymaga stanowczej i szybkiej reakcji w polityce monetarnej – podał Fed w oświadczeniu.
Stopa oprocentowania funduszy federalnych USA wynosi więc od dzisiaj 5,5 proc. zaś stopa redyskontowa 5 proc.
Szef Fed, Alan Greenspan, zdecydował się na zaostrzenie polityki monetarnej w ubiegłym roku, kiedy to gospodarka amerykańska przeżywała okres prosperity. Greenspan obawiał się, że zbyt wysoki wzrost gospodarczy spowoduje przegrzanie, a co za tym idzie wzrost inflacji. Jednak na politykę wysokich stóp procentowych nałożył się niski kurs euro do dolara, który spowodował spadek konkurencyjności amerykańskiego eksportu. Dlatego gospodarka USA zaczęła ostro hamować, grożąc recesją. Środowa obniżka stóp ma jej zapobiec.
Ekonomiści i rynki pozytywnie przyjęli oczekiwaną zmianę stóp procentowych.
- Obecnie euro powinno się umocnić, co podniesie atrakcyjność amerykańskiego eksportu – powiedział Marcin Mróz, analityk Wood & Co.
Mało prawdopodobne zaś jest, by obniżenie stóp procentowych w USA wpłynęło na zwiększenie popytu wewnętrznego. Amerykanie już i tak wydają średnio o 30 proc. więcej niż zarabiają, i nawet niższe stopy procentowe nie powinny zachęcać do zaciągania kolejnych kredytów konsumpcyjnych. Z kolei mocniejsze euro i tańsze kredyty mogą spowodować większą aktywność amerykańskich firm, co z kolei powinno dodatnio wpłynąć na wzrost gospodarczy w USA.
Decyzja Fed nie powinna mieć bezpośredniego wpływu na polską gospodarkę. Może jednak mieć psychologiczny wpływ na zachowanie inwestorów na GPW.
- Istotne jest jaki wpływ obniżka stóp przez Fed będzie miała na giełdy amerykańskie. Ponieważ redukcja jest taka, jakiej spodziewali się analitycy, nastroje w USA znacznie się poprawią - twierdzi Benita Mikołajewicz, analityk ING Barings. Jej zdaniem pośrednio będzie to miało również pozytywny wpływ na inne rynki europejskie, w tym warszawski.
Obecnie możemy zauważyć pewien optymizm na GPW, który dotyczy spółek z branży IT, właściwie zaś nie ma podstaw fundamentalnych. Korelacja bezpośrednia między polskim rynkiem papierów wartościowych a amerykańskim praktycznie nie istnieje. Jednak dla wielu graczy najważniejsze jest dobre samopoczucie, bo jeśli w USA akcje idą w górę, to znaczy, że także u nas podążą w tym samym kierunku. Czy tak będzie na pewno, przekonamy się już w czwartek rano.
Wiktor Krzyżanowski