Po pokaźnych wzrostach w piątek i poniedziałek, które zwiększyły wartość
indeksów o ponad 10 proc., wydawało się, że korekta jest nieunikniona.
Potwierdzał to spadek wartości kontraktów terminowych we wtorek rano. Sytuacja
zmieniła się po tym, jak Fed ogłosił uruchomienie programu, którego celem jest
zwiększenie dostępności kredytów dla konsumentów. Łącznie ma przeznaczyć na ten
cel 800 mld USD, z czego 100 mld USD na kupno obligacji zabezpieczanych
kredytami hipotecznymi emitowanych przez Fannie Mae i Freddie Mac. Nic dziwnego,
że akcje obu spółek drożały o ponad 30 proc. jeszcze przed upływem pierwszego
kwadransa notowań. Dobre wiadomości zdyskontowały także banki. W pierwszej
części sesji mocno rosły kursy Bank of America i JP Morgan. W górę poszedł kurs
Citigroup, choć już nie tak dynamicznie, jak w poniedziałek. Inwestorzy kupowali
także akcje emitentów kart kredytowych, Visy, Mastercard i American Express.
MD
Fed pomógł Wall Street
Na amerykańskich rynkach akcji nie słabnie optymizm. Tym razem to zasługa Fed.