Stabilne wyniki finansowe i wizja regularnej dywidendy to za mało, by rozgrzać inwestorów na warszawskiej giełdzie - a przynajmniej nie na tyle, by zdecydowali się sięgnąć głęboko do kieszeni. We wtorek w ramach oferty publicznej spółki Canal+ Polska, właściciela drugiej największej platformy z płatną telewizją w Polsce, miała zostać podana ostateczna cena emisyjna. Deklarowano, że do jej ogłoszenia dojdzie przed rozpoczęciem sesji giełdowej, ale do tego nie doszło. Okazuje się, że oferta zakończyła się fiaskiem.
"Zgodnie z warunkami oferty, w dniu 10 listopada 2020 r. akcjonariusze sprzedający działający łącznie, po konsultacji z globalnymi współkoordynatorami oraz z firmą inwestycyjną, podjęli decyzję o odwołaniu oferty w całości. Decyzja jest następstwem zwiększonej zmienności na rynkach finansowych wpływającej negatywnie na przeprowadzenie oferty" - podała spółka.
W ramach IPO walory Canal+ mieli sprzedać dwaj amerykańscy mniejszościowi akcjonariusze spółki - grupa Discovery (właściciel telewizji TVN) i Liberty Global (właściciel kablówki UPC). Cenę maksymalną w ofercie ustalono na 60 zł, co przekładaloby się na łączną wartość ich pakietów na poziomie 1,3 mld zł.
“Intencją akcjonariuszy sprzedających jest powrót to planów przeprowadzenia oferty, kiedy sytuacja na rynkach finansowych będzie bardziej sprzyjająca“ - czytamy w komunikacie.
Po debiucie większościowym akcjonariuszem spółki miał pozostać francuski koncern Vivendi.
- Inwestorzy detaliczni dopisali, ale popyt ze strony instytucji finansowych, zwłaszcza zagranicznych, był mniejszy od oczekiwań, księga popytu nie została pokryta nawet przy cenie 43 zł za walor - słyszymy od źródła rynkowego.
W ramach IPO spółka kusiła inwestorów przede wszystkim wizją dywidendy (w przypadku tego roku ma to być 75 proc. zysku netto) i potencjałem rozwoju na rynku usług OTT, czyli pakietów telewizyjnych, z których korzysta się dzięki szerokopasmowemu dostępowi do internetu u dowolnego dostawcy.

W ubiegłym roku Canal+ miał 2,29 mld zł przychodów i 364,2 mln zł zysku EBITDA. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku przychody wzrosły o 7,5 proc., do 1,195 mld zł, a EBITDA wyniosła 254,5 mln zł, co oznacza 30-procentowy wzrost. Spółka ma 21-procentowy udział w rynku płatnej telewizji w Polsce, mniejszy jedynie od Cyfrowego Polsatu.
— Tegoroczne wyniki mimo pandemii są dobre — wciąż notujemy wzrost przychodów, wyniku EBITDA i marż. Oczekujemy, że marże będą na podobnym poziomie jak przed pandemią, a nawet lekko wzrosną - podkreślał Frédéric Berardi, wiceprezes i szef finansów Canal+.
W najbliższych miesiącach na GPW można spodziewać się kolejnych debiutów. Zaawansowane w procesie wchodzenia na giełdę są m.in dwie spółki z segmentu e-commerce — odzieżowa platforma Answear oraz rowerowe Dadelo. Na GPW wybierają się też deweloperzy gier — Huuuge Games i People Can Fly. Na rynku spekuluje się też m.in. o nadchodzących debiutach detalicznej sieci Pepco, infrastrukturalnego Emitela czy — w dalszej perspektywie — Żabki.