Sprzedaż spółki wzrosła w 2003 r. ze 100 do 200 mln zł. Ale po 1 maja zamiast importowanych whisky i wódek możemy mieć puste półki.
Wejście Polski do Unii Europejskiej przyniesie zmiany na rynku alkoholi, przede wszystkim importowanych. Znikną bariery celne, co spowoduje obniżenie cen sprowadzanych do nas trunków.
— Obniżymy ceny alkoholi, oprócz wódki Finlandia, średnio o 25 proc. Cenę Finlandii obniżyliśmy już w październiku 2002 r. Nie zaleje nas jednak tani alkohol importowany. Obecnie butelka whisky Jack Daniel’s kosztuje 100 zł, a będzie kosztować nieco ponad 70 zł — szacuje Bibianna Konieczna, szef marketingu Finlandia Polska.
To i tak drogo, biorąc pod uwagę siłę nabywczą Polaków.
VAT i puste półki
Co ciekawe, po 1 maja nie tylko nie zaleje nas tani alkohol, ale może go wręcz zabraknąć w sklepach.
— Zgodnie z nową ustawą o podatku VAT, musimy mieć nowy numer, by rozliczać się z fiskusem — mówi Grzegorz Świderski, dyrektor finansowy spółki.
Tyle tylko, że nie wiadomo, czy firmy zdążą z uzyskaniem VAT UE.
— Może zdarzyć się tak, że 1 maja nie będziemy mogli sprowadzić do Polski ani jednej butelki wódki i przez pierwsze tygodnie miesiąca nie będziemy mieli czego sprzedawać. Pozostanie tylko alkohol z magazynu — dodaje Grzegorz Świderski.
Dobry rok
Dlatego też w tym roku firma nie planuje już tak dynamicznego, jak w ubiegłym, wzrostu obrotów. W 2003 r. przychody ze sprzedaży Finlandia Polska podwoiły się — do 200 mln zł. Powodem tak dużej dynamiki była... obniżka ceny wódki Finlandia, która przełożyła się na wzrost jej sprzedaży. Niższa cena nie pozwoliła natomiast na 100-proc. wzrost wyniku netto. Zysk spółki zwiększył się do 10 mln zł w 2003 r. z 6,4 mln zł, które Finlandia Polska zarobiła rok wcześniej.