Moda na żywność bezglutenową trwa od kilku lat i to mimo iż autor słynnych badań, z których wynikało, że gluten może wywoływać niestrawność czy bóle głowy u osób nie cierpiących na celiakię, wycofał się z ich wyników. Ile wart jest dziś cały bezglutenowy rynek w Polsce, trudno powiedzieć — firma badawcza Euromonitor podaje dane na temat jedzenia dla dzieci, wyrobów piekarniczych, płatków śniadaniowych, makaronów i ciastek — nate kategorie wydamy w tym roku 152,5 mln zł, za które kupimy 7,4 tys. ton produktów. Dla porównania — w 2013 r. było to 123,6 mln zł i 5,7 tys. ton. Ale to tylko fragment całej bezglutenowej półki. Brak glutenu to też część szerokiego spożywczego trendu „wolny od” (free from). Analitycy Euromonitora podkreślają, że głównym motorem wzrostu tego rynku w Polsce będą właśnie produkty bezglutenowe oraz pozbawione laktozy. Ich zdaniem, do tej pory dzielili go między siebie w dużej mierze lokalni producenci — w przypadku tych bezglutenowych wymieniają m.in. Bezgluten, Balviten Gluten czy ZPC Glutenex.

Widać tu też globalne Nestlé. Przewidywany wzrost rynku pociągnie za sobą, jak przekonują, przejęcia czy kolejne wejścia — zwiększające dostępną ofertę i zmniejszające ceny produktów. W te przewidywania wpisuje się wejście nad Wisłę spółki Moilas, która określa się jako największy gracz na rynku pieczywa bezglutenowego w Finlandii i drugi największy producent takich wyrobów w Europie. Poza bułkami czy chlebami ma pączki, muffiny i dania gotowe, takie jak pizza. — To świetny moment na wejście na rynek. Popyt rośnie, a o diecie bezglutenowej dużo się mówi — mówi Marko Hammar, dyrektor eksportu w spółce.
Wskazuje jednak nie na modę, ale na rosnącą grupę osób z różnymi zdrowotnymi problemami.
— Około 2 proc. populacji Zachodu ma celiakię, ale też około 10 proc. populacji cierpi z powodu różnych innych nietolerancji pokarmowych. To także są nasi klienci. Łącznie w samej Europie chodzi o około 50 mln potencjalnych konsumentów — mówi Marko Hammar.
Roczne przychody spółki sięgają 25 mln EUR, a zatrudnia ona 100 osób. Na rodzimym rynku ma dwa zakłady — jeden zajmuje się produkcją bezglutenową, drugi — konwencjonalną. Chwali się współpracą z gigantami jak m.in. McDonald’s.
W zbudowaniu rynku w Polsce Finom pomaga Savpol, wyspecjalizowany w sprzedaży surowców i produktów dla piekarni, cukierni, lodziarni i gastronomii.
— Taka decyzja to kwestia lepszego poznania i dostosowania się do polskiego rynku. W samej Finlandii smaki różnią się — w niektórych jej częściach klienci preferują chleb bardziej kwaskowaty, w innej bardziej słodki i stąd też wybór lokalnego partnera — twierdzi Marko Hammar. Moilas eksportuje do 14 krajów. W Polsce jest już obecny, ale z produktami konwencjonalnymi.